Miodek z kwiatów bzu czarnego – syrop i inne przepisy
Co roku, na przełomie maja i czerwca, polecam Waszej uwadze cudowne ziele w postaci kwiatów czarnego bzu. Tym razem przedstawiam miodek z kwiatów bzu czarnego, czyli alternatywę dla syropu z tych kwiatów.
Znalezienie w dużym mieście czystego miejsca, skąd można zebrać kwiaty na miód jest karkołomnym wyczynem.
Dlatego szukam zawsze miejsca poza miastem. Nie trudno o nie, bo ten krzew rośnie dość pospolicie na łąkach i w okolicy lasów.
Syrop z tych kwiatów już robiłam wielokrotnie, dlatego teraz przyszła pora na jego bardziej esencjonalną formę, czyli miodek i inne przepisy.
1. Syrop z kwiatów czarnego bzu
Tutaj odsyłam Was do przepisu, z archiwalnego wpisu 🙂 Dziś skupiam się na miodku.
Syrop z kwiatów czarnego bzu
2. Miodek z kwiatów bzu czarnego
Składniki na miodek z kwiatów bzu:
– 40 baldachów,
– 1 kg cukru,
– 1,5 litra wody,
– sok z jednej cytryny ( można dodać więcej).
Kwiaty zalewamy zagotowaną wodą i zostawiamy na godzinę.
Po tym czasie odcedzamy kwiaty, dodajemy cukier, sok z cytryny i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy ok. 1 godziny, aż zredukuje się ilość wody.
Gorący miodek z kwiatów bzu wlewamy do słoiczków. Można je dla pewności zapasteryzować.
Czym różni się miodek od syropu? Oprócz sposobu przygotowania, ma ten charakterystyczny dla miodu lekko drapiący posmak na podniebieniu 🙂
3. Smażone kwiaty czarnego bzu
To jest prawdziwy rarytas, którego trzeba koniecznie spróbować. Kwiaty smaży się według upodobania w cieście naleśnikowym lub racuchowym, posypuje cukrem pudrem i zajada 🙂
Mój przepis na smażone kwiaty bzu:
– 10 kwiatów czarnego bzu,
– 1/2 szklanki mąki,
– szklanka kefiru,
– 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
– szczypta soli,
– cukier puder do posypania,
– olej do smażenia.
Kwiaty zanurzamy w przygotowanym cieście i smażymy na tłuszczu.
4. Ocet aromatyzowany kwiatami czarnego bzu
Przepis na ocet:
Do octu winnego lub jabłkowego (ja wybrałam jabłkowy) należy dodać baldachy z kwiatami,
w proporcji: jedna szklanka octu – jeden kwiatostan
i pozostawić na 3-4 dni w ciemnym, ciepłym miejscu, w szklanym naczyniu.
Od czasu do czasu należy przemieszać zawartość.
Potem wystarczy ocet przecedzić i przechowywać w zakorkowanej, ciemnej butelce. Uzyskujemy ocet o ciekawym smaku do stosowania zarówno w kuchni, zdrowotnie jak i w kosmetyce:
– ja dodaję go do sosu vinegret,
– po rozcieńczeniu z wodą, można używać go jako toniku do twarzy,
– a do spożycia, wymieszaną łyżkę ze szklanką wody, jako kurację oczyszczającą organizm.
5. Suszone kwiaty czarnego bzu
To czego nie zdołałam przetworzyć, trafiła do suszenia.
Na rozłożonym prześcieradle, w zacienionym, przewiewnym pomieszczeniu rozkładam kwiaty. Ja suszyłam je trzy dni. Przechowuję je w całości w ciemnych słoikach. Zastosuję do zaparzania naparu do picia, przemywania twarzy czy aromatycznej kąpieli.
Kwiatom czarnego bzu przypisywano dawniej magiczną moc. Zapewne, to za sprawą złocistego pyłku, którym pokryte są kwiaty.
Dlatego przy zrywaniu i obróbce, należy zachować delikatność, aby tego pyłku utracić jak najmniej.
Kwiaty są już w pełnym rozkwicie, należy więc pospieszyć się z ich zbiorem. Jeśli nie uda się Wam ich zebrać z tym roku, pozostaje pamiętać o nich w następnym sezonie. W sklepie zielarskim można kupić gotowy susz na pyszną, zdrowotną herbatkę. Szczególnie polecaną na porę zimową. A także gotowy miodek z kwiatów bzu czarnego.
Lubicie takie niekonwencjonalne przetwory ?
Tyle razy już przymierzałam się do zrobienia tego miodu. W przyszłym roku to juz na pewno zrobię 🙂
Ja się na kwiaty z czarnego bzu w tym roku spóźniłam 🙁
Pamiętam jak moja babcia zrywala dziki bez i robiła z tego różne mikstury
Widziałam niedawno sporo kwitnącego bzu. Pomyślałam, ze warto byłoby go wykorzystać. I proszę, jak na zawołanie, mnóstwo przepisów, Dziękuję, skorzystam.
Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc, przez przypadek 🙂
Rośnie u nas w ogrodzie dlatego co roku mam własnoręcznie robiony syrop! Mega skuteczny na przeziębienia.
Ja się raczyłam naparem z suszu, kiedy miałam gorączkę i kaszel.
Dużo inspiracji na wiosenne przetwory widzę w tym roku. Teraz już pewnie ich nie zrobię, ale w następnym roku się do tego przygotuję.
Robię takie różne dziwne przetwory:)właśnie dziś zrobiłam konfiturę z róży,znalazłam przepis którego jeszcze nie robiłam i wyszła super:))
Ciekawa jestem tego przepisu, bo róży mam dość sporo na działce.
No no… tymi placuszkami jestem oczarowany! U mnie przy wejściu do ogrodu bujnie rosną krzewy czarnego bzu, więc warto skorzystać, na zdrowie! Pozdrawiam! 🙂
Koniecznie zatem wypróbuj 🙂
Same, zdrowe pyszności. Czarny bez jest bardzo zdrowy, na różne schorzenia.
Pozdrawiam ciepło 🙂
Dokłąanie, dlatego staram się korzystać z natury, ile się da 🙂
Ja suszę i robie nalewkę z kwiatów, jednak myslę, że w tym roku usmażę:-)
Placuszki ja poproszę. hehe Kiedy wpaść mogę… hihihi Tyle dobra można zrobić z bzu. Zdjęcia w tym poście super genialne. Wspaniała kolorystyka, bardzo przyjemne dla oczu, bardzo mi się podobają. Pozdrawiam Cię piękna kobieto, uściski serdeczne. :)))
Aga, jak będziesz w moich okolicach, daj znać. Chętnie Cię ugoszczę :-)Dziękuję za te wszystkie komplementy.
W mojej okolicy jest bardzo dużo kwiatów czarnego bzu, jednak nigdy nie robiłam nic z niego
Jedyne co robiłam z Twoich przepisów to syrop z kwiatów czarnego bzu, zimą ratował mnie przed antybiotykami. Ten miodek muszę spróbować zrobić, bo jakoś do kwiatów czarnego bzu w cieście się chyba nie przekonam…
a my w tym roku mamy problem z namierzeniem bzu…Chcieliśmy zrobić syrop i chyba nie zdążymy
Nie miałam pojęcia że można zrobić ocet z kwiatu bzu
Placki z kwiatu bzu czarnego?! Fajne pomysły na czarny bez, szczególnie że taki zdrowy
Ciekawe przepisy, nigdy nie próbowałam takich specyfików
Muszę w końcu spróbować smażone kwiaty czarnego bzu 🙂
O kurcze tak go nie wykorzystywałam.
Ile zastosowań tylko szkoda że w okolicy bzu nie znajdę bo z chęcią bym takich placuszków spróbowała 🙂
pozdrawiam
Ojej tymi smażonymi kwiatkami czarnego bzu to mnie zupełnie zaskoczyłaś, muszę zapamiętać, bo teraz to już po kwiatkach:-)A ja mam w ogrodzie czarny bez o prawie czarnych liściach i różowych kwiatkach:-) Pozdrawiam:-)
Syrop jest mi znany ale nigdy inaczej nie wykorzystywałam czarnego bzu.
Pamiętam jak moja babcia o świcie zbierała różne rośliny, z których później napary robiła. 🙂
Jako czarownica polecam takie eksperymenty. Ważne, aby zrywać kwiaty zaraz po zejściu porannej rosy, wtedy są najlepsze
marza mi sie placki z bzu. tylko te które mam są przy drodzę a nie chcę jesc ołowiu 😉
Ostatnio widziałam sporo przepisów z użyciem właśnie tych kwiatów! Będę musiała w przyszłym roku spróbować!:)
Nie jestem specjalistką w takich kulinarnych kwestiach – ale te smażone kwiaty bzu bardzo mnie zaintrygowałuly. Muszę koniecznie spróbować 🙂
Zaintrygowały mnie placki z kwiatami bzu. Muszę spróbować w przyszłym roku.
Bardzo ładne zdjęcia. Przepis może wykorzystam przy okazji.
A przepis na smażone kwiaty chętnie wykorzystam, przyjemnie będzie poznać nowy smak. 🙂
Kwiat z nazwy czarny, a w naturze jest biały.Syrop również wychodzi jasny, rozumiem, że owoce są czarne? Zupełnie nie znam tej rośliny. U mnie w domu siego nie zbierało. To ciekawe, w tej kwestii jestem dość zachowawczy i zbieram owoce, grzyby, zioła takie jak podpatrzyłęm u rodziców w młodości.
Kiedyś ktoś poczęstował mnie syropem z czarnego bzu, idealnie komponował się z herbatą. 🙂
Kompletnie nie znam się na przetworach i innych tego typu rzeczach – więc zawsze kupuję gotowe na różnych reginalnych kiermaszach. Ale wszystko wygląda bardzo obiecująco 🙂
Uwielbiam syrop z kwiatów bzu czarnego !!! W zeszłym roku też taki zrobiłam, ale w tym roku pojechałam w moje miejsce i okazało się, że całą aleję bzów mi wycięli ( !?). No i chyba już nie zdążę na ten bez się załapać w innym miejscu. Piękne zdjęcia i cenne przepisy. Dziękuję :))
Dni Morza brzmią całkiem fajnie:) A kwiaty bzu jadam czasami:) Syropu jeszcze nie produkowałam, ale może w tym roku?
W życiu by mi nie przyszło do głowy, że takie rarytasy można zrobić z bzu, te placuszki mega 🙂
Sok z bzu kojarzy mi się z moim dzieciństwem 🙂 babcia taki robiła 🙂
Jestem podważeniem wszystkich przepisów, zwłaszcza na miód i placuszki !
Na pewno było cudownie na Dniach Morza 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂
Pierwszy raz widzę sposób na smażone kwiaty z czarnego bzu, kiedyś takie przyrządzę:)
Wow!! Jestem pod wrażeniem ilości sposobów wykorzystania. Ileż możliwości. Miód zapewne wyjątkowy, ale smażone kwiaty to musi być rarytas. 🙂
Smażone kwiaty wydają się być kuszące:)
Obecność na Dniach Morza musiała być wspaniałym przeżyciem. Widziałam w telewizji fragmenty z uroczystości i po cichu żałowałam, że mnie tam nie ma. Nawet nie wiedziałam, że kwiaty czarnego bzu można wykorzystać na tak wiele sposobów. A moim faworytem zdecydowanie zostają te w wersji pieczonej. Pozdrawiam ciepło
Czarny bez jest rewelacyjny na różne przetwory 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
Nie konsumowałam nigdy kwiatów czarnego bzu , skuszę się jednak na te racuchy 😉
Pracowicie spędziłaś czas i zdrowotnie in plus, same zalety. Morze też kocham, a zaintrygowałaś mnie odludnym miejscem.:))
Wystarczy pojechać alternatywną trasą, z dala od głównej drogi????
Bardziej od tych smakołyków ciekawi mnie, gdzie to odludne miejsce znalazłaś? <3 jadę choćby dzisiaj! Uwielbiam takie wsiowe miejsca, a jeszcze nad morzem, to już w ogóle! Sama mieszkam na wsi i jakbym tu miała dostęp do morza, to umarłabym ze szczęścia.
Jest taka turystyczna trasa wiodąca przez Wolin.
A to dla mnie nowość! Muszę sobie zapisać te przepisy:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Warto nim się zainteresować, bo to ciekawe zielsko????
Nigdy nie przygotowywałam niczego z czarnego bzu.
W tym roku przegapiłem kwitnący,czarny bez,ale w ubiegłym roku udało mi się zrobić syrop.
Pozdrawiam:)
Więc wiesz jaki jest smaczny????
Przypomniałaś mi o tym rarytasie.Sprawdzę, jeśli jeszcze kwitnie spróbuję Twoich przepisów. Dziękuję i pozdrawiam.
Też bym jeszcze narwała ile się da????
Najbardziej zainteresował mnie miód! Ciekawe, jak smakuje…:)
Ach i pyszności, po takim poście to aż ja zapragnęłam spróbować zrobić coś 😀
pozdrawiam 😀
W tym roku pierwszy raz zrobiłam syrop z kwiatów czarnego bzu i jestem nim zachwycona. Pozdrawiam serdecznie
Cieszę się, że znalazł Twoje uznanie.
Robię sok z kwiatów bzu. Idealnie nadaje się do picia z herbatką w trakcie choroby.
Pozdrawiam.
Ps. Śliczne zdjęcia.
Ja dodaję go do kawy, zamiast cukru????
Nigdy nie jadałam, muszę spróbować 🙂
To koniecznie spróbuj.
Piłam kiedyś taką herbatkę i była przepyszna, a jak się dobrze po niej czułam. Sama muszę pozbierać i coś zrobić. Zjadłaby te smażone kwiaty. Na początku myślałam, że to placuszki, bardzo apetycznie wyglądają. Bardzo dużą wiedzę posiadasz, a do tego nadal uzupełniasz, to już chyba pasja. 🙂 Pozdrawiam cieplutko. Prześliczne zdjęcia. 🙂
Możesz poszukać suszu w sklepie ziekarskim. Podejrzewam, że i sok sie znajdzie.