KIM BĘDĘ, KIEDY DOROSNĘ – O DZIECIĘCYCH MARZENIACH, PLANACH I SPEŁNIENIU
Kiedy chce się jakiejś odmiany w życiu.
Kiedy szuka się swojej nowej drogi, jednym ze sposobów jest powrót pamięcią do czasów, kiedy zaczynaliśmy planować swoją przyszłość.
Do momentu, gdy padało pytanie –
Kim będę, kiedy dorosnę ?
Odpowiedź wtedy, najprawdopodobniej była bardzo prosta. Bo
- albo byliśmy zafascynowani jakimś bohaterem, zawodem,
- albo przejawialiśmy jakiś talent.
Ja na ten przykład uwielbiałam czytać. Elementarz przerobiłam rok wcześniej, niż poszłam do szkoły. Głód czytania był tak duży, że to w szkole podstawowej przeczytałam najpoważniejsze pozycje literatury światowej.
W liceum przymus czytania, często nudnych lektur, ostudził trochę ten zapał 🙂
Pamiętam, jak zapisałam się do miejskiej biblioteki i można było wówczas wypożyczać 12 książek miesięcznie. I ja te limity wyczerpywałam, szczególnie w ferie, przerwy świąteczne oraz wakacje.
Zaniepokojona pani bibliotekarka kazała mi zaprezentować czytanie na głos, sądząc, że ja chyba oglądam tylko obrazki w tych książkach, o ile one w ogóle tam były 🙂
I tak się zaczęła moja czytelnicza „kariera”. Koło biblioteczne, olimpiady języka polskiego, konkursy literackie…
Wszyscy dorośli dookoła mnie, twierdzili, że zostanę albo bibliotekarką, albo panią od polskiego.
I co wyszło z tego założenia, kim będę, kiedy dorosnę ?
Co nas hamuje przed spełnianiem marzeń ?
Byłam zawsze rozsądnym dzieckiem. Z uwagi na sytuację w domu obawiałam się, że nie będzie miał mnie kto utrzymywać na studiach. Albo co się stanie, jak nie zdam matury po ogólniaku.
Wobec czego, wybrałam praktyczne rozwiązanie w postaci liceum ekonomicznego i zostałam księgową.
Potem poszłam na studia zaoczne. Dostałam się na filologię polską i prawo. Co wybrałam? Praktyczniejszy kierunek – prawo.
Dziś, po wielu, wielu latach jestem niespełnioną pisarką, humanistką, która wykonywała przez te wszystkie lata, różne praktyczne zawody. A dziś jest urzędnikiem 🙁
Opisuję Wam tę moją historię, żeby pokazać, jak bardzo ulegamy presji otoczenia albo przeciwnie negujemy ją. Jak boimy się podjąć ryzyko. Jak czasem z przekorą schodzimy z prostej drogi, którą wytyczyło nam życie czy przeznaczenie.
Wiem, że to wszystko co przeżywamy, to są doświadczenia, których nie da się wycenić. Bo pozytywne nastawienie każe nam je tak traktować, żeby nie utyskiwać na przeszłość i niezrealizowane marzenia.
Tylko, często zastanawiam się, gdzie byłabym teraz, gdybym wtedy poszła tą prostą drogą. Na jakim poziomie odczuwałabym spełnienie i zadowolenie z życia?
Spełnianie dziecięcych marzeń .
Pozytywne i pocieszające jest to, że żyjemy w takich czasach, że praktycznie wszystko jest możliwe, w każdym wieku, niezależnie od płci, pochodzenia czy miejsca zamieszkania.
Bo najważniejsi jesteśmy my sami. O czym często zapominamy, zaspokajając oczekiwania innych.
Gdy Ty czy Ja będziemy spełnione i szczęśliwe, otoczenie, rodzina, przyjaciele będą odbierać tę radość od nas.
Już od jakiegoś czasu sygnalizuję Wam, że mój czas zmian się zbliża.
Może najwyższa pora powrócić do realizacji dziecięcej wizji: kim będę, kiedy dorosnę 🙂
Jaki jest mój model życia przeczytasz tutaj :
model życia
Dlaczego nie realizujemy marzeń
A na koniec odpowiedz proszę na pytanie:
Kim chciałaś/chciałeś być, kiedy dorośniesz?
A kim jesteś ?
Minęło już sporo czasu, a Ty nadal nie masz wyznaczonego osobistego celu? Przygotowałam dla Ciebie bezpłatny mini e-book.
Prawdę powiedziawszy to nie pamiętam o czym marzyłam 🙂
Chyba o kocie i mam 🙂
Jako dziecko chciałam być nauczycielką 🙂 Przez dwa lata udało mi się spełnić to marzenie. Ciąża pokrzyżowała moje plany, dlatego zostałam dziennikarzem (ten zawód był na drugim miejscu u mnie). Dziecięce marzenia są piekne, grunt to wspierać dzieci w ich realizacji 🙂
korzystam z niego, jest fajny
Moja wizja z dzieciństwa zdecydowanie różni się od obecnej.
Jako dziecko chciałam być piosenkarką. Niestety nie zostałam obdarzona przez los dobrym wokalem 😀 Spełniam się teraz w wybranym zawodzie i nie żałuję 🙂
Chyba co druga z nas 😀
Znam ból takich niespełnionych marzeń. Ja w liceum bardzo chciałam zostać archeologiem, a w końcu wylądowałam na filologii węgierskiej i cóż… od pięciu lat handluję stalą. Ech, to praktyczne podejście do życia…
Ja mam to szczęście, że moje zawodowe marzenia z dzieciństwa się spełniły. Miałam kilka pomysłów. Chciałam być prawnikiem- pracowałam w biurze komorniczym, chciałam zajmować się reklamą- byłam specjalistą ds. marketingu w sklepie internetowym, chciałam być pisarką- jestem blogerką, chciałam być bibliotekarzem i nim jestem. Mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała zmieniać pracy, bo w końcu robię to co kocham.
Jak ja lubię czytać takie wiadomości. Brawo i gratuluję 🙂
Jako dziecko chciałam być nauczycielką. Ostatecznie skończyłam politologię (specjalność administracja publiczna) oraz pedagogikę – ale w żadnym z tych zawodów nie zagrzałam długo miejsca. Pracowałam też w handlu, w domu dziecka – a teraz piszę bloga, realizuję zlecenia w zakresie prac biurowych i copywritingu.
Miałam wiele różnych pomysłów. Na początku byłam przekonana, że zostanę weterynarzem, bo uwielbiałam zwierzaki (potem zrozumiałam, że to nie wystarczy, a droga do uzyskania tego zawodu jest trudna i długa). Potem podobnie jak tobie, wiele osób mówiło, że zostanę nauczycielką polskiego, bo bardzo dużo i chętnie czytałam, a na dodatek urodziłam się w Dzień Nauczyciela. Ostatecznie zostałam technikiem organizacji reklamy i od dwóch lat studiuję kierunek związany z nowymi mediami i e-biznesem (i jestem z tego całkiem zadowolona! ;))
Najważniejsze, że odnalazłaś kierunek, który Cię interesuje.
Miałam różne pomysły dotyczące mojej 'kariery zawodowej’ ale najbardziej (i najdłużej) marzyłam o tym, żeby zostać weterynarzem. Presja najbliższych niestety zrobiła swoje (ciągle słyszałam, że jestem za drobna, słaba i delikatna na weterynarza) i wybrałam inny kierunek, na szczęście w podobnej dziedzinie.
Czyli jednak coś udało się zrealizować. To dobrze 🙂
Chciałam być nauczycielką, stewardesą, archeologiem. Uczę języka angielskiego i podróżuję, więc chyba spełniłam swoje dziecięce marzenia.
Prawie wszystko się ułożyło. Brawo 🙂
Ja staram się stawiać przed rodziną plany które sukcesywnie realizujemy 🙂
Zawsze chciałam być piosenkarką i tancerką , niestety nic z tego nie wyszło. Jestem ekonomistą, szkoleniowcem, sprzedazowcem i marketingowcem. Śpiewać za bardzo nie umiem, a tańczyć uczę się od 5 lat . Zaczęłam uczyć się po czterdziestce – czemu nie?
I jak zwykle uwielbiam Twoje wpisy. Dobrze, że piszesz. Jesteś jedną z niewielu blogerow, których wspaniale się czyta. Pozdrawiam.
To ogromnie miłe, co napisałaś. Dziękuję. Dla takich słów, aż chce się podskoczyć 🙂
Od dziecka chciałam być nauczycielką. Zawsze lubiłam czytać, miałam mnóstwo zapasowych zeszytów. Uwielbiałam bawić się w szkołę. Później plany się zmieniły i chciałam być weterynarzem. Koniec końców spełniłam swoje marzenie. Jestem nauczycielką wychowania przedszkolnego. 🙂
To fajne, że życie zatoczyło koło i znalazłaś się w punkcie marzeń 🙂
Jako mała dziewczynka chciałam być piosenkarką, aktorką. Uwielbiałam przebierać się w ciuszki i przed lusterkiem pozować jak modelka, podkradałam też szpilki mojej mamie – od dziecka je uwielbiałam i to zostało mi do dziś 😀 Z dziecięcych marzeń w pewnym sensie spełniam jedno jako blogerka modowa, a co z tego w przyszłości wyjdzie, czas pokaże. 🙂
A widzisz, w innej formie, ale realizujesz marzenie. Super!
Bardzo, bardzo chcę coś zmienić w swoim życiu, też zawsze wybierałam rozsądniejszą drogę, A teraz zastanawiam się po co mi to było.
Pobierz proszę to ćwiczenie, które jest w poście i napisz do mnie maila.
Należę do osób, które nie miały sprecyzowanych marzeń zawodowych, interesowałam się wieloma dziedzinami, za każdym razem z wielką intensywnością. Jak się okazało, dla mnie to było słuszne podejście, wybrałam zawód, który łączy wiele dziedzin.
moja córka chce być Elsą 😉 Poczekam jeszcze aż się dokładnie określi, co nie oznacza, że zabronię jej być Elsą 😉
😊 Mój starszy synek chce być strażakiem, a wcześniej chciał być kierowcą rajdowym. 😊
Ja jako siedmiolletnia dziewczynka marzyłam o tym, że kiedyś spotkam Al Bano i jak miałam 23 lata udało mi się spełnić to marzenie
Jak byłam młodsza nie planowałam kin będę a teraz z roku na rok mam inne plany i marzenia które małymi kroczkami się spełniają
Także, miałam różne marzenia dotyczące przyszłego zawodu, nie spełniły się. Pracuję w jednym zakładzie pracy przez długi okres czasu, chociaż nie jestem zbytnio zadowolona ze swojej pracy, ale na zmiany za późno. Na pewno Twoje marzenie się wkrótce spełni i napiszesz książkę.
Pozdrawiam 🙂
Na zmiany NIGDY nie jest za późno. Mamy teraz takie czasy, że ludzie mocno dojrzali dokonują rewolucji w swoim życiu. Osobny temat to motywacja, warunki w jakich żyjemy i wsparcie bliskich. Sądzę, że mogłabyś zrobić choć drobny kroczek, pomyśl o tym.
W takim razie szybkiej radości ze spełnienia:)
Ja w sumie nie zostałam kim chciałam być "jak dorosnę". Ale miałam okazję i szczęście zobaczyć jak to wygląda i odkryłam, że to jednak nie dla mnie. Nie zawsze nasze marzenia przeżywają konfrontację z rzeczywistością
Przyznam że nie pamiętam kim chciałam być jak byłam mała. Nie kwestionuję swoich wczesniejszych wyborów bo…każdy z nich czegoś ważnego mnie nauczył. Jestem ciekawa Twoich wielkich zmian:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Jak zwykle u Ciebie pięknie 🙂 Bywam już tutaj systematycznie 🙂
ja mialam odwrotnie- nie zastanawialam sie czy będzie mnie stac na studia i czy sie dostanę. po prostu robilam to
Ja w dzieciństwie przechodziłam fascynację różnymi zawodami – weterynarz, fryzjerka, pisarka, było tego sporo 🙂 Potem z biegiem lat zaczęłam ukierunkowywać się na bardziej techniczne zawody, zaczęłam interesować się IT. Dziś pracuję właśnie w tej branży i jestem ogromnie zadowolona 🙂
A ja nie jestem rozczarowana swoimi wyborami, pisarka można byc wszędzie, najpiękniej sie pisze na wsi.
Jak na razie całe życie przede mną 😉
Niektóre marzenia się spełniły, a niektóre stoją w kolejce 😉
Żałuję, że się nie postarałam bardziej w realizacji moich planó zawodowych.
Cieszę się, że obecnie kreuje swoje życie zgodnie z planami mi marzeniami! Ale codziennie zadaje sobie to pytanie, aby mieć pewność, że idę w dobra stronę
Sama już nie pamiętam… ale z drugiej strony nie znałam wtedy połowy zawodów 😀
Ja chciałam być mechanikiem samochodowym/informatykiem, albo robić coś związanego ze sztuką. Na nic z tych aktywności rodzicie się nie zgodzili, ale… Pracuje teraz wydawnictwie, w dziale redakcji internetowych, więc trochę się realizuję (a prawa jazdy nie mam do tej pory :P)
Olgo, ja też marzyłam by naprawiać auta, ale wmawiali mi na około, że to zawód nie dla kobiety.
Miałam dokładnie takie same początki – teraz robię marketing 🙂
Ja nigdy nie miałam takich konkretnych marzeń o zawodzie. Ale myślę, że u Ciebie nic nie stoi na przeszkodzie, aby zostać jeszcze pisarką albo krytykiem literackim albo kim zechcesz 😉
I teraz piszesz blog, więc trochę jednak tego języka i czytania jest 🙂 Ja chciałam tańczyć, więc po biurowej pracy w logistyce chodzę na kursy tańca 🙂 Ale nie zastanawiam się co by było gdyby, bo i tak różnie nasze życie by mogło się potoczyć.
Też inaczej miało być a inaczej wyszło,
życie czasami koryguje nasze marzenia 🙂
Ale w każdym wieku można je zrealizować,
ja swoje wszystkie na razie zrealizowałam 🙂
Muszę wymyślić nowe :-)))
Też chciałam być pisarką – i poniekąd to marzenie spełniam, pisząc bloga 😉
No właśnie ja zapomniałam sobie zadać tego pytania jak byłam młodsza i wybór mojej ścieżki kariery nie do końca był niestety świadomy.
Jako niepokorna dusza zawsze chciałam wykonywać wolny zawód. Ciągnęło mnie do architektury, ale byłam za słaba w rysunku, specjalnych lekcji w tym zakresie nie brałam i nie powiodło się. Skończyłam Politechnikę a potem matematykę, po drodze za angielski zahaczyłam. Uczyłam w szkole, teraz mam czas i tym, co sprawia mi przyjemność go wypełniam.
Ha ja pracowałam w bibliotece w szkole – to było cudowne – wszystkie książki mogłam sama sobie wypożyczać 🙂
Marzenia mamy zawsze tylko nie zawsze od nas zależy czy się spełnią. Moje niedoszłe marzenia rekompensuję sobie oddając się moim pasjom. Pozdrawiam :-).
Racja 🙂 Tylko od nas zależy, czy nasze marzenia się spełnią 🙂
Chciałam być kolejno: ogrodniczką, aktorką, nauczycielką j.polskiego, archeologiem, dziennikarką, a ukończyłam geodezję inżynieryjno- przemysłową na AGH. Poszłam do szkoły na rok, by mój maleńki synek podrósł, synek ma dziś 35 lat, a ja nadal jestem w szkole i uczę matmy:-)
Ja chciałam być przedszkolanką:)))uwielbiałam dzieci i wymyślanie im różnych zabaw:)))niestety jak skończyłam podstawówkę,zdałam do szkoły dla przedszkolanek,ale nie dostałam się z braku miejsc "z braku miejsc":))))(potem matka moje koleżanki powiedziała mojej mamie co miała zrobić)i tak zniechęciło mnie to do nauki ,że skończyłam edukację na średniej szkole:)))
Też miałam sporo marzeń. Część z nich już spełniam i nie zamierzam z nich rezygnować 🙂
Zawodowo jestem całkowicie kimś innym niż chciałam, a prywatnie to raczej tak chciałam.
Super post :0 Zaczytałam się u Ciebie i chyba zostane na dużej 🙂
Ja w dzieciństwie miałam różne marzenia, część się spełniło, a część nie. Natomiast czytać uwielbiam od dziecka, tylko teraz czasu niestety mniej.
Marzenia są piękne i warto dążyć do ich spełniania