Odpowiednia motywacja to droga do sukcesu

Motywacja to droga do sukcesu

Na początku roku napisałam  artykuł o  motywacji do działania.

Gdzie jest Twoja motywacja do działania?

Opisałam tam jej trzy rodzaje : wewnętrzną, zewnętrzną i negatywną.
I tą ostatnią chciałabym dziś się zająć.

Motywacja negatywna wyzwalana jest zewnętrznymi bodźcami, które na nas wpływają. I choć wywodzi się z negatywnych uczuć, których powinniśmy, co do zasady pozbywać się ze swojego życia, to może prowadzić do dobrej zmiany.

Motywacja negatywna ( metoda kija) i przeciwstawna – motywacja pozytywna  ( metoda marchewki) stosowane są w zarządzaniu pracownikami. I powinnam dodać ją do mojej listy

paradoksów zatrudnienia na etacie.

Ponieważ pomiędzy nimi jest cienka granica, którą łatwo przekroczyć i często tak się dzieje. Ale dzisiaj chciałabym pokazać na własnym przykładzie, jak można negatywne emocje zamienić w coś dobrego. Na początek jednak przykład :

Motywacja pozytywna

W zamian za zwiększony zakres pracy i szybsze tempo jej wykonywania obiecano tzw. dodatki motywacyjne. Wnioskowanie o nie miało zostać poprzedzone przyznaniem punktów za określone obszary, np. efektywność, inicjatywa i zaangażowanie, szybkość realizowanych zadań, samodzielność, wszystko oczywiście oceniane uznaniowo przez przełożonego. A na koniec dodatkowe punkty za – uwaga – ocenę przełożonego, która obejmowała całokształt pracy w danym okresie. Czyli totalna uznaniowość. Taka marchewka powodowała, że pracownicy skuszeni wizją dodatkowej gratyfikacji finansowej, uruchamiali mechanizmy wilczej pracy  🙂 Motorem napędowym było to, że wystarczyło osiągnąć pułap minimalnej wysokości punktów, żeby być nominowanym do tego dodatku.
W efekcie punkty przyznawano tak, żeby tego pułapu pracownik nie osiągnął  🙁

Wynik – motywacja negatywna.  

Bo do czego takie zachowanie doprowadza? Do wyzwolenia przeświadczenia, że zostało się oszukanym w tzw. białych rękawiczkach. W świadomości pracownika wytwarza się wewnętrzna motywacja negatywna. Bo po co się starać, skoro i tak nic z tego nie wynika.
Jeśli taka sytuacja powtarza się, albo dojdą inne negatywne doświadczenia w miejscu pracy, narasta stan frustracji. Celu nie daje się osiągnąć, choć podejmowane są działania, żeby go zrealizować.
Taki długotrwały stan jest szkodliwy dla nas, tak samo jak inne negatywne uczucia czy przeżycia.
O ile krótkotrwały stres, czy pośpiech, wpływają pozytywnie na moją wydajność ( to się nazywa umiejętność  pracy pod presją czasu  :-), to taki długotrwały stan, już nie.

Jakie jest wyjście z takiej sytuacji?

Motywacja to droga do sukcesu, ale :

1. Można przeczekać.

Takie stany na pewno mijają. Przychodzą lepsze dni, złe wydarzenia zacierają się w pamięci. To naturalna kolej rzeczy. Tak żyje, wielu, wielu ludzi. Frustracja i inne negatywne uczucia są niestety nieodłącznym elementem naszego życia. Na to nie mamy wpływu, możemy tylko starać się takich sytuacji unikać. A że najczęściej wynikają one z czynników zewnętrznych, wyeliminować lub zaplanować ich się nie da.

Musimy tylko zdawać sobie sprawę z ich negatywnego wpływu na nasze samopoczucie, zdrowie i życie.
Wielu już zgorzkniałych ludzi w życiu widziałam, żeby się temu poddać. Dlatego…

Jeśli nie pomyślisz o sobie, całe życie będziesz pracować dla innych. Motywacja to droga do sukcesu

2. Należy działać

Negatywne uczucia, wyzwalają w naszym organizmie wyższy poziom adrenaliny, a potem kortyzolu. Hormony, które wytwarza nasz organizm, mają pomóc nam w sytuacjach zagrożenia, poradzić sobie z nimi. Są więc takim naturalnym paliwem do działania. I zamiast wykorzystywać tę nadmierną energię do działań typu pomstowanie, szukanie zemsty, płacz czy wygrażanie komukolwiek, przekuj ją w pozytywne działanie.
Wiem, że w stanie wzburzenia ciężko o samokontrolę, ale warto próbować.

Ja ostatnio przyjęłam taką technikę, że odcinam się od sytuacji i pozwalam emocjom wygasnąć. A potem na spokojnie wracam myślami do tej chwili i myślę, co mogę zrobić, żeby już tego więcej nie doświadczać.
Piszę to głównie w kontekście pracy, bo od takiego właśnie przykładu, wywołującego frustrację, zaczęłam.

3. Zmiana – motywacja to droga do sukcesu.

Z tej mojej frustracji, często prowokowanej przez różne decyzje, na które nie mam żadnego wpływu, wynikła potrzeba zmiany. Na przestrzeni lat dokonałam odkrycia, że choć jestem bardzo dobrym i efektywnym pracownikiem, to jednak za cenę swoich wartości i spokoju.
Dlatego mój stan frustracji, doprowadził do potrzeby zmiany modelu mojego życia. Tyle już się napracowałam na etacie, że teraz przyszła pora na coś nowego. Małymi krokami, ale zbliżam się do rezygnacji z niego i zajęcia się swoim małym biznesem.

Szukam sposobu na to, żeby, negatywna motywacja stała się drogą do sukcesu.

Daję sobie czas do końca tego roku, więc nie ma odwrotu 🙂
I powiem Wam tyle – musi się udać, bo ja w to głęboko wierzę.
Dlatego zachęcam i Was do wykorzystania stanu frustracji lub innego negatywnego uczucia, do zmian na lepsze.

Bo motywacja to droga do sukcesu. Nawet ta negatywna 🙂

Zachęcam, służę wsparciem i pomocą. Piszcie  🙂


W temacie rozwoju osobistego może zainteresować Cię mój mini e-book:

e-book Trzy fundamenty szczęśliwego i spełnionego życua

Podobne wpisy

21 komentarzy

  1. Negatywne motywacje mogą bardziej skłonić człowieka do działania, bowiem są sytuacje, gdzie nie można już wytrzymać psychicznie i wtedy jest to bodziec do zrobienia zmian w swoim położeniu. Pracowałam w różnych korporacjach i ciągle czułam że stać mnie na więcej niż to co robiłam, byłam oceniana, nagradzana, karcona, mobbingowana i wszystko to kierowało mnie do rzucania pracy dla innej, w której niestety powielały się te historie z ocenami, celami itp. Dlatego też chciałabym wreszcie móc pracować dla siebie, bez tych wszystkich uwieraczy. Motywacja jest, gorzej z pomysłem na biznes. Życzę Ci kochana powodzenia w biznesie, niech Ci się dobrze wiedzie 😉

  2. Mam do tego trochę inne podejście. Bo widzisz.. da się działać bez motywacji.. ba ona przychodzi wraz z działaniem i wynikami. Myśl powiedzenia: Motywacja pozwala ci zacząć, ale to nawyk jest kluczem do osiągnięcia sukcesu… Zacząć można bez motywacji, ale jak już coś człowiekowi wejdzie w krew to leci!

    1. Tak masz rację. Ja w tym artykule miałam jednak taką myśl przewodnią, jak negatywne doświadczenie przemienia się w motywację do zmiany. Bo większości trudno jest tak zwyczajnie podjąć decyzję o zmianie. Dopiero, jak coś zacznie mocno uwierać, to chęć zmiany tego pcha ich do działania.

  3. Trzeba jasno rozgraniczać co rozumie się pod pojęciem motywacji. Jeżeli ktoś oczekuje efektu czaka czyli tzw. pompy, jak po obejrzeniu filmiku motywacyjnego na yt. Powstaje wtedy krótkoterminowa ekscytacja, która jest zbyt rzadka i krótka, żeby coś osiągnąć. Prawdziwa motywacja wiąże się z dyscypliną i robieniem właściwych rzeczy niezależnie od tego, czy ma się na nie ochotę.
    Pozdrawiam!

    1. Zgadzam się z tego, że tylko mocna, ugruntowana motywacja daje siłę i napęd do zmiany. I napisałam o tym, że taka motywacja pojawia się u mnie, kiedy długo i boleśnie gniecie mnie jakaś sytuacja. Wtedy podejmuję przemyślaną decyzję o zmianie.

  4. Bardzo ciekawy tekst, choć ja działam trochę inaczej. 🙂 Zazwyczaj korzystam z tej fali emocji i nie czekam aż wygaśnie. Jedyne co, to staram się pobyć przez chwilę sama i przemyśleć, które działanie będzie dobrą i rozsądną wersją, a nie emocjonalną reakcją, której będę potem żałować.

  5. W poprzedniej pracy było bardzo dużo negatywnej motywacji. Efekt? Kadra się wykruszała,aż w końcu firma zamknęła swoje podwoje. I co się dziwić, skoro motywacją była ciągła krytyka.

  6. Czyli w myśl powiedzenia”Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Ja również , z podobnych powodów, wcześniej, niż zamierzałam z pracą zawodową się pożegnałam i zajęłam się sobą, rodziną i małym własnym biznesem. Dziś jestem sobie sterem i okrętem i bardzo dobrze się z tym czuję. Przede wszystkim odzyskałam spokój i wiarę w siebie, w drugiego człowieka nie. Powodzenia więc w podjęciu tej ważnej dla ciebie decyzji.

Dodaj komentarz