Kwitnąca gałązka drzewa migdałowca jako symbol piękna, spokoju i uważności

Uważność (mindfulness) – czyli bycie tu i teraz

Dzisiaj, kiedy wielkanocne, przedświąteczne zamieszanie, stało się tylko mglistym wspomnieniem, uśmiecham się ironicznie do siebie.
Bo po co te nerwy i ten stres? Pośpiech, perfekcjonizm i stracony czas ?
Z założenia, żeby było ładnie, smacznie i wszystkiego pod dostatkiem.
Ale czy to właśnie jest ważne?
Czy nie powinnam skupić się na uważności (mindfulness ), czyli byciu tu i teraz?

Mój system wartości, od jakiegoś czasu ulega dużej zmianie. Właściwie, prawie wszystko zyskuje inne znaczenie. I myślę sobie, że to naturalny etap w życiu każdego człowieka. Tylko może nie każdy zwraca uwagę na sygnały płynące z jego wnętrza.
Zależy przecież wiele od tego, jak wygląda nasze codzienne życie, w jakich warunkach żyjemy, ile mamy obowiązków.
Ja sytuację życiową mam już ustabilizowaną. Córka jest samodzielna, nie wymaga mojej ciągłej uwagi, bieżące potrzeby są zaspokojone, praca o stabilnych dochodach jest. Naturalną koleją rzeczy są więc pojawiające się pytania o jakość tego życia.
A moja uwaga zwrócona jest głównie na moje samopoczucie i potrzeby. Bo kiedy ja będę szczęśliwym człowiekiem, szczęśliwi będą też ludzie zgromadzeni wokół mnie.

Kwitnąca gałązka różowej magnolii jako symbol skupienia i uważności

Co więc pomaga w praktykowaniu uważności, czyli byciu tu i teraz ?

Moi zdaniem, jest to – uważne życie. Co to w praktyce oznacza? To skupienie się na prostych czynnościach, które wykonujemy na co dzień, jak na przykład i przede wszystkim:

1. Oddychanie.

Głęboki, równy, świadomy oddech to jeden z najlepszych sposobów na pozbycie się stresu i napięcia.

2. Tak samo spożywanie posiłków.

Któż nie popełnia błędu szybkiego, nerwowego jedzenia i przełykania? A że nie służy to naszemu organizmowi, to chyba nikomu przypominać nie trzeba.

3. Ruch.

Wykonywanie nagłych, gwałtownych ruchów, szybkie chodzenie czy nerwowe wykonywanie różnych czynności, zwiększa tylko napięcie mięśni i poziom stresu w naszym organizmie.
I w końcu

4. Bycie tu i teraz,

czyli zatrzymanie galopady myśli, bycie uważnym, czyli bycie tu i teraz. Jeśli, np. zmywasz naczynia i skupisz się na tej czynności, to może stwierdzisz, że lubisz to robić, że płynąca woda przynosi Ci relaks i  czujesz, jak oczyszcza Twój umysł ze wszystkich złych myśli.

Praktykowania uważności można się nauczyć, wyćwiczyć ją. Jak każdy nawyk, wymaga czasu i regularności, żeby wszedł Ci w krew. Tyle, że to będzie dobry nawyk. Bo wpłynie na poziom Twoje zadowolenia, odczuwania prostego szczęścia z samego faktu Twojego bycia. Wyostrzą się zmysły, postrzeganie świata zmieni się na lepsze.

Co skłoniło mnie do podjęcia praktykowania Mindfulness – uważności czyli bycia tu i teraz ?

Pod moim domem rośnie kasztan. Jest stałym elementem mojego otoczenia, więc przestałam w swojej codzienności zwracać na niego uwagę. Zauważam właściwie tylko, jak zmienia kolor swoich liści i po tym definiuję panującą porę roku. Jednak jeden szczegół przykuwa moją uwagę raz do roku. Jest to moment, kiedy zakwitnie w pełni i stanowi wyróżniającą się kroplę koloru w otoczeniu. I jest to na prawdę chwila, bo za moment kwiaty zaczynają opadać i jego urok odchodzi. Mnie jednak, zawsze raz w roku, nachodzi wciąż ta sama myśl: Mijam go codziennie i nie zauważam, jak się zmienia. I pojawia się żal, że nie zauważyłam urody jego cyklu kwitnienia. Życie płynie obok mnie, a ja jestem gdzieś poza układem i wiele mnie omija 🙁

Jak zatem zacząć praktykowanie uważności, bycia tu i teraz?

Poświęć 10-15 minut dziennie, skupiając uwagę na jakiejś czynności. Może to być najzwyklejsze patrzenie przez okno, albo rytualne parzenie herbaty.
Co zyskasz? Uspokoisz myśli, wyostrzysz zmysły, zyskasz równowagę, wytrenujesz umiejętność skupiania uwagi i poczujesz, że żyjesz 🙂 A do tego odkryjesz, że życie jest piękne, bo składa się z takich przyjemnych chwil jak ta.
Ja, wczoraj w swoim ogródku skupiłam się na obserwacji pewnego obrazka. Sikorka siedziała na drzewie i świergotała, kot czaił się na nią w trawie, a delikatny wiatr przewiewał przez moje ciało.
Poczułam, że jestem tylko małym elementem ekosytemu i dobrze mi z tym 🙂 To była najlepsza lekcja przyrody, jaką odbyłam w swoim życiu.

Jeszcze więcej o dobrym, uważnym życiu przeczytasz tutaj:

Żyj tu i teraz
Jaki jest Twój model życia?

A Ty, kiedy zaczniesz praktykować swoją uważność i zaczniesz być tu i teraz ?


  • Szukasz nowego celu w swoim życiu?
  • Uważasz, że nie umiesz robić niczego ciekawego?
  • Nie potrafisz określić, co interesuje Cię tak na prawdę?
  • Gubisz się w tym, jakie są Twoje zdolności i predyspozycje?
  • Masz chaos w głowie i nie potrafisz wybrać jednego pomysłu na siebie ?
Napisałam e-booka, który ma pomagać odnajdywać osobiste, życiowe cele.
♦️Zawiera skuteczne narzędzia,
♦️ ćwiczenia,
♦️pomocnicze pytania i
♦️inspirujące grafiki.
 
Ebook o narżędziach do odnajdywania celu w życiu
 
📌 📌 Przeczytaj, czy to jest dla Ciebie i skorzystaj ze specjalnej oferty.
 

Podobne wpisy

29 komentarzy

  1. Ciekawie i madrze piszesz. Sama widz e nie potrafi si wyciszy tak na zawolanie ale za to moje pasje i gdy im si calkowicie oddam to mnie bardzo odprezaja. Pozdrawiam 🙂 ( przepraszam ale co si zrobilo i nie moge napisac niektrych liter z ogonkiem i kropka 🙁 )

  2. Mnie mindfulness nauczyły moje małe dzieci- zobacz jak one się bawią- poświęcają całą swoją uwagę na to co robią z radością. Tak żyć to prawdziwa sztuka dla dorosłego…
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

  3. Myślę, że wiele rzeczy ma wpływ na tempo naszego życia. Mamy żyć tu i teraz, szybko, brać z życia co się da. Często przez to zapominamy o tym, co jest obok, co się dzieje blisko nas, zamiast czasami się zatrzymać,odetchnąć.

  4. Ja właśnie tworzę wpis w podobnym tonie 🙂 O zmianie perspektywy – wyprawa rowerem do lasu i piknik tam, pozwolił mi na leżąco zobaczyć przepiękne kwiaty borówek czarnych i czerwonych oraz owady i porobić im zdjęcia. A takie same kwiatki mam na ogródku – tylko z góry ich nie widziałam…

  5. U nas przed świętami już od kilku lat zawsze pełen luz, bo w zasadzie ich nie obchodzimy, niczego nie przygotowujemy (poza dekoracjami dla synka) i najczęściej spędzamy na wyjezdzie. W tym roku zdobywaliśmy górskie szczyty – a w górach praktykowanie uważności wychodzi samoz siebie przy tylu zachwycających widokach 🙂

Dodaj komentarz