Mistrzynią planowania to ja nie jestem, ale lubię planowanie w notesie DIY. Moje życie to raczej swobodna improwizacja, niż z góry rozpisany scenariusz. Nie znoszę przymusu, z góry narzuconych terminów i ogólnie stanu, że coś muszę zrobić.
Ot natura. Wolność i przygoda 🙂
Ale terminu umówionego spotkania, wizyty u fryzjera czy lekarza, to muszę pilnować jak każdy. A że pamięć mam bardzo dobrą tyle, że czasami zapomnę ją ze sobą zabrać,muszę wspomagać się zapiskami. Dlatego preferuję zapisanie takich planów. A że uwielbiam wszelkie papierowe prace, to wykonuje sporo własnych notesów.
Do tych celów służą właśnie modne ostatnio plannery.
Rozwinęła się nawet specjalna dziedzina w scrapbookingu poświęcona takim papierowym kalendarzom. Taki planner można kupić, ale ładny zaprojektowany pod uniwersalne potrzeby kosztuje około stu złotych.
Planowanie w notesie DIY
Najprościej więc zrobić sobie własny. Wystarczy jakiś notesik, trochę kolorowych papierów, kilka ozdób, taśm, spinaczy czy kolorowych pisakówi własny organizer handmade gotowy.
Nie musi być on od razu na cały rok. Ja do połowy roku miałam inny, którego pojemność już się wyczerpała.
Kiedy się znudzi, można go zmienić i zaprojektować w innym stylu, tak jak ja to zrobiłam.
2. Kalendarz DIY
Jeśli chcecie mieć fajny kalendarz na biurku, wystarczy przerobić trochę nudny, firmowy kalendarz stojący. Czasami dostajemy takie firmowe gadżety, które nijak trafiają w nasz gust. Zatem przerobienie go to nic trudnego.
Według własnego uznania można go udekorować i zyskuję on zupełnie inne życie. Każdy miesiąc może mieć swój własny, indywidualny styl.
A Wy używacie na co dzień kalendarzy, planerów, notesów lub terminarzy?
Może skusicie się na planowanie w notesie DIY ?
Zajrzyj po inne moje inspiracje na prowadzenie planera:
Każdą wolną chwilę poświęcam na swoje hobby. Wolny, świąteczny dzień wykorzystałam więc twórczo, na przygotowaniu mini tutorialu: jak zrobić planer DIY. Pisałam już kiedyś, że mistrzynią planowania to ja nie jestem. Za to wyżywam się artystycznie w papierowych pracach i przygotowałam już kilka zeszytów – planerów handmade. A że nowy rok jest doskonałym pretekstem…
Z komentarzy umieszczonych pod postem o przedświątecznym planowaniu wynika, że jesteście w większości dobrze zorganizowane. Nie ulegacie przedświątecznej gorączce sprzątania, czy kupowania prezentów. Duża część z Was ma to opanowane, albo ze spokojem podchodzi do tego tematu. Dlatego, czytając te Wasze odpowiedzi, przyszło mi do głowy pytanie, jak z planowaniem radzą sobie panowie? Jak wygląda męskie…
Jesień lubię za kolory, zapach i nostalgiczny klimat. Moje bujo-kreatywny organizer na jesień, stworzyłam więc dlatego, że nastraja mnie ona do twórczego działania. Ktoś powie: „zaraz, zaraz, przecież mamy jeszcze lato”. Wydaje się, że tak. Ale chyba nikt nie zaprzeczy, że pogoda nastała już jesienna. Zimne poranki, nisko osadzone słońce i pierwsze spadające liście. Lubię…
Ludzie marnują czas na różnorodne aktywności, a to zależy głównie od osobistych preferencji, stylu życia i sytuacji życiowej. Jednak jest kilka wspólnych, powtarzalnych obszarów, gdzie dochodzi do takiej sytuacji. Jakie to czynność i sposoby jak przestać marnować czas opisuję poniżej. 1. Media społecznościowe Bezustanne przeglądanie Facebooka, Instagrama czy innych platform może pochłaniać dużo czasu, często…
Rok temu uruchomiłam newsletter na blogu i wypuściłam w świat mój pierwszy bezpłatny materiał do pobrania, w zamian za zapis. Był to mini ebook: „Jakim typem odwlekacza jesteś”. Cieszył się on bardzo dużą popularnością i był chętnie pobierany. Po co uruchomiłam w ogóle newsletter z bezpłatnym materiałem do pobrania, opisałam w artykule, do którego Cie…
wspaniały jest 😀 świetnie Ci wyszedł 😀 a mi ciężko przejść obojętnie obok gotowych plannerów 😀 Happy Planner od mambi totalnie kocham 😀 chociaż swoje też już robiłam 😀
Czytam i sama do siebie się śmieję, jakbym czytała o sobie, dokładnie mam tak samo jak Ty Kalendarz,planer,przypominajka bardzo mi się podoba nie przeczę, i chciałabym taki mieć, tylko znając mnie pewnie zapomniałabym do niego zajrzeć niestety
Cudny jest Twój planner, muszę przyznać, że to niezwykle przydatna rzecz. Ja wszystko zapisuję w kalendarzu, który wisi na ścianie 🙂 Jak siebie znam, to zapominałabym zaglądać do notesu 😉 Ale plannery baaardzo mi się podobają, mam na taki gadżet ogromną ochotę. Gorąco pozdrawiam Monika 🙂
W życiu prywatnym nie mam kalendarza i jakoś ogarniam. Słowo "jakoś" jest tu bardzo na miejscu:) W pracy muszę mieć kalendarz i tam bez niego ani rusz. Twój terminarz jest piękny! Pozdrawiam serdecznie:)
Ja najważniejsze sprawy zapisuję w kalendarzu w telefonie, pozostałe w kalendarzu w pracy,wszystko planuje i staram sie zarządzać swoim czasem i chyba jestem dobrym organizatorem. Twoje Plannery są urocze i pewnie chętnie do nich zaglądasz, najważniejsze,żeby mieć czas na to na co się chce:)) pozdrówka:)
ja też używam kalendarzy bo moja pamięć przechodzi kryzys. Moje dziecko jest wyjątkowo niegrzeczne i naprawdę wszystko zapisuje. A ten pierwszy organizer jest przecudowny może zrobiłabyś taki dla mnie a ja przygotuję skrzyneczkę specjalnie dla Ciebie ???Zapraszam do mnie w końcu jest nowy post. :))
A ja powoli powinnam zacząć używać. Rzeczywiście niektóre rzeczy wylatują z głowy, choć myślałam, że czy dłużej będę je zapisywać na moim mózgowym twardym dysku będę ćwiczyła sobie pamięć. Z niektórymi datami to wychodzi inne biorą w łeb.
Ja bez kalendarza się nie ruszam! W nim zapisuję wszystko, co ważne i co muszę zapamiętać 🙂 Taki notesik do planowania to piękna rzecz – szczególnie, jeśli robiona samemu! Podziwiam talent Holly. Pozdrawiam ciepło.
Wkładasz do torebki i zawsze jest pod ręką. Wizyta u lekarza, przepis od koleżanki, wymiary rzeczy, która spodobała Ci się w sklepie, tematy na posty to wszystko notowałam na kartkach. Teraz jest to w jednym miejscu.
A to mam taki malutki kalendarzyk w torebce:) większy by mi się nie zmieścił:) ale to raczej do wizyt u lekarza czy do zapisania tytułu książki, żeby mieć pod ręką w księgarni. Ale już przepisy oddzielnie zapisuję. Jakoś nie lubię rmieć wszystko w jednym bo później nie mogę znaleźć:) Ale fakt jest taki, że dużo informacji mi umyka bo nie mam kiedy zapisać.
Mam co roku podręczny kalendarz, w którym zapisuję ważne terminy. Lubię też mieć przy sobie mały notes na ciekawe cytaty, myśli. Nie lubię notować w telefonie. Ale tak piękny organizer pewnie żal by mi było zapisywać. : )
Holly, cudeńka zrobiłaś, piękne i jeszcze praktyczne!!! Ja kalendarz używam który jest i notatnikiem i planerem i wszystkim naraz:))) nie potrafię używać tylko telefonu, lubię te wszystkie karteczki i kartuszki powkładane, tam coś namalowane coś przyklejone i waży z tonę, ale sprawia mi przyjemność!!!!! Miłego weekendu!!!!!
O właśnie. Karteczki, notatki, wydruki – ginę w tym wszystkim i zapominam gdzie pochowałam. A tak jest jedno miejsce i wymusza robienie regularnego przeglądu, bo zrobi się za gruby 🙂
Twoje plannery są piękne i efektowne 🙂 Ja zapisuje też wszystkie ważne wizyty, terminy w kalendarzu. Mam jeden większy kalendarz a4, a drugi mniejszy podręczny w sam raz do torebki 🙂 Pozdrawiam ciepło 🙂
Ja nie znalazłam odpowiedniej wielkości kalendarza, więc zrobiłam go sobie sama. Ponadto te gotowe bywają ciężkie, bo mają solidne okładki. A moje papierowe notesiki są leciutkie, a jak się zniszczy to jest okazja na wyklejenie nowego.
Nie planuję wszystkiego,ale wizyty czy inne tego typu wydarzenia zapisuję w kalendarzyk.Piękne plannery???? Zwłaszcza ten z wieżyczką,po prostu boski???? Udanego tygodnia kochana????
Często, kiedy coś planuję, to nie wychodzi jak chciałam. Do tego mam dość zmienne nastroje i wiele pomysłów naraz. Im jestem starsza, tym bardziej spontaniczna. Dziwne 🙂
Ja sobie zapisuję wszystko na sklerotkach,ale i tak zapominam gdzie co zapisałam i wciąż je wertuję:))Mam owszem takie śliczne zapiśniki ale nie uwierzysz-szkoda mi w nich pisać bo są takie ładne:)))jeden kalendarz scrapkowy mam od 2014 roku i w nim wciąż zapisuję adresy nowych koleżanek ,ważne dla mnie strony,telefony,ale on tak będzie ze mną zawsze nie patrząc na rok:)))
Rozumiem Ciebie, bo ja też mam sporą kolekcję zeszytów, notatników, które kupuje ze względu na urodę i chowam do szafki. Jak wchodzę do papierniczego, to dostaję małpiego rozumu 🙂
Zawsze wydawało mi się, że jestem w stanie zapamiętać wiele informacji, ale przyszedł taki czas, że ogrom tego mnie przygniata. Bez zapisanego terminu nie jestem w stanie często go dotrzymać. A sklepowy kalendarz też można udekorować w swoim stylu.
Oj, z tą pamięcią to u mnie też krucho: pamięć mam bardzo dobrą, ale bardzo krótką… W ogóle mam wrażenie, że po urodzeniu dziecka mam też straszne problemy z koncentracją, o pamięci już nie wspominając… Świetne te plannery! A korzystając z okazji zapraszam na małe letnie rozdanie do siebie 🙂 Marta
Przy maluchu co innego zapełnia głowę, niż jakieś tam planowanie. Ale wizyty lekarskie, szczepienia, ect. trzeba na pewno ogarniać. Dziękuję za odwiedziny.
Wspaniały planner! Ja chyba bym zapomniała, że żyję bez swojego kalendarza. Co prawda swój kupiłam w dyskoncie za kilka złotych, ale sprawdza się genialnie i jak nie zajrzę do niego z rana, to często coś przegapię. Lubię też po fakcie odnotować jakiś fakt, że gdzieś byłam, kogoś spotkałam (nasze spotkanie odznaczyłam na zielono :D). Czasem zapiszę listę rzeczy do zrobienia, czasem jakiś pomysł, czy cytat… Personalizowany planner to super sprawa! Pozdrawiam!
Ja także korzystam z terminarzy, bo wtedy czuję się bezpieczna w całym tym natłoku informacji. Obowiązkowo w kuchni wisi rozpisany do maksa kalendarz ze wszystkimi ważnymi sprawami. Jednak tak cudownego kalendarza jak Twój nie posiadam… Pozdrawiam cieplutko 🙂
Ja preferuję kalendarz. Mam od kilku lat taki skórzany, w którym wymieniam tylko jedną część, z aktualnym kalendarzem. Reszta zapisków zostaje i nie muszę stałych przypominajek przepisywać co roku. Trochę mnie drażnił, jego wygląd, kiedy był zupełnie nowy, a w ciągu kilku lat "znosił" się i nabrał charakteru:)
Śliczny jest Twój planner, muszę przyznać, że to niezwykle przydatna rzecz 🙂 Ja też lubię sobie wszystko notować, bo wiele umyka w codziennym pędzie…. Jednak ja wszystko piszę na karteluszkach i oblepiam nimi lodówkę :)))))) Jak siebie znam, to zapominałabym zaglądać do notesu ;))))) Ale plannery baaardzo mi się podobają, mam na taki gadżet ogromną ochotę. Muszę się przestawić i jakoś nauczyć z niego korzystać :)))) Ściskam serdecznie, Agness:)
Oj, te karteczki 🙂 Przed notesem miałam taki zwyczaj spisywania różnych potrzebnych informacji waśnie na karteczkach, które zaśmiecały mi torbę. A jak któraś była akurat potrzebna, to nie mogłam jej znaleźć.
Uwielbiam papeterię, organizery, zeszyty, kalendarze. Twoje są piękne! Szkoda, że najbardziej lubię na nie patrzeć, trzymać w rękach, a mniej…zapisywać:)
Dla mnie byłoby to za mało, moja przyjaciółka skleroza, która notorycznie mnie odwiedza, powoduje, że muszę mieć kalendarz wiszący w konkretnym miejscu i na nim nanoszę wszelkie wizyty i ważne zdarzenia. Kalendarz nie byle jaki bo musi jeszcze mieć opcję oznaczania każdego dnia, to wymóg, abym do niego podeszła i przesunęła ,,kwadracik" i tym sposobem spojrzała na niego 😀 Sama widzisz 😀 Ale twój podręczny kalendarzyk jest śliczny 😀
Ale to wystarczy użyć różnych kolorów zapisków i wszystko się mieści a kalendarz staje się kolorowy 😀 Albo jakieś nalepki… Oj na pewno byś coś świetnego wymyśliła 😀 W każdym razie każdy pomysł jest dobry jeśli jest skuteczny :)))) Buziaki
Ja Kochana jako rasowy belfer muszę mieć kalendarz bo inaczej nie jestem w stanie spamiętać co komu obiecałam, a najważniejsze w pracy nauczyciela to być konsekwentnym; tak więc we wrześniu najważniejsza rzecz jaką muszę kupić to jest planner, który musi być odpowiednio duży by wszystko skrupulatnie notować:-) Natomiast w życiu prywatnym korzystam z kalendarza w telefonie:-) jak do tej pory to wystarcza:-) Twoje plannery jak zwykle cudowne:-) Pozdrawiam:-)
Nie wyobrażam sobie inaczej Twojego planera niż tak jak go opisałaś. Wydajesz mi się bardzo zorganizowaną osobą, więc i narzędzie do planowania musi być odpowiednie 🙂
Uwielbiam 😛
Kocham planery. Twój jest cudny, szkoda że ja nie jestem taka zdolna jak ty. Pozdrawiam.
wspaniały jest 😀 świetnie Ci wyszedł 😀
a mi ciężko przejść obojętnie obok gotowych plannerów 😀 Happy Planner od mambi totalnie kocham 😀 chociaż swoje też już robiłam 😀
Czytam i sama do siebie się śmieję,
jakbym czytała o sobie,
dokładnie mam tak samo jak Ty
Kalendarz,planer,przypominajka bardzo mi się podoba nie przeczę,
i chciałabym taki mieć,
tylko znając mnie pewnie zapomniałabym do niego zajrzeć niestety
Piękne te Twoje plannery!:) ja juz musiałabym sobie taki sprawić, bo z pamięcią ostatnio coraz gorzej:( Pozdrawiam:)
Niestety, planowanie mam słabe, ale takie cudowności nawet mnie mobilizują!
Fajny planer sobie zrobiłaś i jaka fajna kolejna strona z kalendarza :).
Ja od zawsze używam kalendarza czy karteczek do planowania :).
Śliczny
Ja bez planera sie nie ruszam 🙂
Świetny!!! Fajnie ozdobiony!!!
Cudny jest Twój planner, muszę przyznać, że to niezwykle przydatna rzecz. Ja wszystko zapisuję w kalendarzu, który wisi na ścianie 🙂 Jak siebie znam, to zapominałabym zaglądać do notesu 😉 Ale plannery baaardzo mi się podobają, mam na taki gadżet ogromną ochotę. Gorąco pozdrawiam Monika 🙂
W życiu prywatnym nie mam kalendarza i jakoś ogarniam. Słowo "jakoś" jest tu bardzo na miejscu:) W pracy muszę mieć kalendarz i tam bez niego ani rusz. Twój terminarz jest piękny! Pozdrawiam serdecznie:)
Ja bez swojego kalendarza nigdzie się nie ruszam, ale kurcze taki piękny planer to i ja bym chciała ! Jest przecudny ! Rewelacja 🙂 Buziaki Kochana :*
Ja najważniejsze sprawy zapisuję w kalendarzu w telefonie, pozostałe w kalendarzu w pracy,wszystko planuje i staram sie zarządzać swoim czasem i chyba jestem dobrym organizatorem. Twoje Plannery są urocze i pewnie chętnie do nich zaglądasz, najważniejsze,żeby mieć czas na to na co się chce:)) pozdrówka:)
ja też używam kalendarzy bo moja pamięć przechodzi kryzys. Moje dziecko jest wyjątkowo niegrzeczne i naprawdę wszystko zapisuje. A ten pierwszy organizer jest przecudowny może zrobiłabyś taki dla mnie a ja przygotuję skrzyneczkę specjalnie dla Ciebie ???Zapraszam do mnie w końcu jest nowy post. :))
A ja powoli powinnam zacząć używać. Rzeczywiście niektóre rzeczy wylatują z głowy, choć myślałam, że czy dłużej będę je zapisywać na moim mózgowym twardym dysku będę ćwiczyła sobie pamięć. Z niektórymi datami to wychodzi inne biorą w łeb.
Holly, jakie piekne! Nawe jesli nie do planowania, to do ogladania:)
Ja bez kalendarza się nie ruszam! W nim zapisuję wszystko, co ważne i co muszę zapamiętać 🙂
Taki notesik do planowania to piękna rzecz – szczególnie, jeśli robiona samemu! Podziwiam talent Holly.
Pozdrawiam ciepło.
Piękne i zachęcające do korzystania. Ja nawet nie mam czasu na używanie takich organizerów;)
Wkładasz do torebki i zawsze jest pod ręką. Wizyta u lekarza, przepis od koleżanki, wymiary rzeczy, która spodobała Ci się w sklepie, tematy na posty to wszystko notowałam na kartkach. Teraz jest to w jednym miejscu.
A to mam taki malutki kalendarzyk w torebce:) większy by mi się nie zmieścił:) ale to raczej do wizyt u lekarza czy do zapisania tytułu książki, żeby mieć pod ręką w księgarni. Ale już przepisy oddzielnie zapisuję. Jakoś nie lubię rmieć wszystko w jednym bo później nie mogę znaleźć:)
Ale fakt jest taki, że dużo informacji mi umyka bo nie mam kiedy zapisać.
Mam co roku podręczny kalendarz, w którym zapisuję ważne terminy. Lubię też mieć przy sobie mały notes na ciekawe cytaty, myśli. Nie lubię notować w telefonie. Ale tak piękny organizer pewnie żal by mi było zapisywać. : )
Ja też nie lubię tej nowoczesnej manii zapisywania w telefonie. Jakoś to do mnie nie przemawia. Notesik zawsze można wymienić na nowy.
Holly, cudeńka zrobiłaś, piękne i jeszcze praktyczne!!! Ja kalendarz używam który jest i notatnikiem i planerem i wszystkim naraz:))) nie potrafię używać tylko telefonu, lubię te wszystkie karteczki i kartuszki powkładane, tam coś namalowane coś przyklejone i waży z tonę, ale sprawia mi przyjemność!!!!! Miłego weekendu!!!!!
O właśnie. Karteczki, notatki, wydruki – ginę w tym wszystkim i zapominam gdzie pochowałam. A tak jest jedno miejsce i wymusza robienie regularnego przeglądu, bo zrobi się za gruby 🙂
Twoje plannery są piękne i efektowne 🙂 Ja zapisuje też wszystkie ważne wizyty, terminy w kalendarzu. Mam jeden większy kalendarz a4, a drugi mniejszy podręczny w sam raz do torebki 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂
Ja nie znalazłam odpowiedniej wielkości kalendarza, więc zrobiłam go sobie sama. Ponadto te gotowe bywają ciężkie, bo mają solidne okładki. A moje papierowe notesiki są leciutkie, a jak się zniszczy to jest okazja na wyklejenie nowego.
Ja pod względem planowania jest systematyczna i zawsze to co zaplanuje to realizuję.
Kochana, piękny planner!!!!!
ściskam i życze cudownego weekendu:)
Brawo! Podziwiam i kłaniam się z uznaniem.
Nie planuję wszystkiego,ale wizyty czy inne tego typu wydarzenia zapisuję w kalendarzyk.Piękne plannery???? Zwłaszcza ten z wieżyczką,po prostu boski???? Udanego tygodnia kochana????
Staram się planować, ale to różnie wychodzi. Za to na spontana zawsze jest ok 🙂
Miłego weekendu, Marta
Często, kiedy coś planuję, to nie wychodzi jak chciałam. Do tego mam dość zmienne nastroje i wiele pomysłów naraz. Im jestem starsza, tym bardziej spontaniczna. Dziwne 🙂
Używam ale mój się kryje przy Twoim 🙂 Ja lubię mieć mały kalendarz – dzięki temu mieści mi się w torebce – i chce mi się go zabierać ze sobą 🙂
Wystarczy, że powklejasz jakieś kolorowe elementy, zapiszesz barwnym pisakiem i będzie też ładnie, a do tego w Twoim niepowtarzalnym stylu.
Ja sobie zapisuję wszystko na sklerotkach,ale i tak zapominam gdzie co zapisałam i wciąż je wertuję:))Mam owszem takie śliczne zapiśniki ale nie uwierzysz-szkoda mi w nich pisać bo są takie ładne:)))jeden kalendarz scrapkowy mam od 2014 roku i w nim wciąż zapisuję adresy nowych koleżanek ,ważne dla mnie strony,telefony,ale on tak będzie ze mną zawsze nie patrząc na rok:)))
Rozumiem Ciebie, bo ja też mam sporą kolekcję zeszytów, notatników, które kupuje ze względu na urodę i chowam do szafki. Jak wchodzę do papierniczego, to dostaję małpiego rozumu 🙂
Ja bez kalendarza ginę jak dziecko we mgle.
Niestety nie potrafię tworzyć takich cudeniek jak Ty, więc zadowalam się kalendarzem sklepowym:)
Zawsze wydawało mi się, że jestem w stanie zapamiętać wiele informacji, ale przyszedł taki czas, że ogrom tego mnie przygniata. Bez zapisanego terminu nie jestem w stanie często go dotrzymać. A sklepowy kalendarz też można udekorować w swoim stylu.
Ja kalendarza używam odkąd pamiętam i ciągle się łapię, że jak nie zapiszę, to zapomnę – masakra 🙂
Mam tak samo. Choć kiedyś udawało mi się wszystko spamiętać. Ale też ilość przetwarzanych informacji była zdecydowanie mniejsza.
Oj, z tą pamięcią to u mnie też krucho: pamięć mam bardzo dobrą, ale bardzo krótką… W ogóle mam wrażenie, że po urodzeniu dziecka mam też straszne problemy z koncentracją, o pamięci już nie wspominając… Świetne te plannery! A korzystając z okazji zapraszam na małe letnie rozdanie do siebie 🙂 Marta
Przy maluchu co innego zapełnia głowę, niż jakieś tam planowanie. Ale wizyty lekarskie, szczepienia, ect. trzeba na pewno ogarniać. Dziękuję za odwiedziny.
Wspaniały planner! Ja chyba bym zapomniała, że żyję bez swojego kalendarza. Co prawda swój kupiłam w dyskoncie za kilka złotych, ale sprawdza się genialnie i jak nie zajrzę do niego z rana, to często coś przegapię. Lubię też po fakcie odnotować jakiś fakt, że gdzieś byłam, kogoś spotkałam (nasze spotkanie odznaczyłam na zielono :D). Czasem zapiszę listę rzeczy do zrobienia, czasem jakiś pomysł, czy cytat… Personalizowany planner to super sprawa!
Pozdrawiam!
Zielony – kolor nadziei – na kolejne spotkanie. Cudnie 🙂
Ja także korzystam z terminarzy, bo wtedy czuję się bezpieczna w całym tym natłoku informacji. Obowiązkowo w kuchni wisi rozpisany do maksa kalendarz ze wszystkimi ważnymi sprawami. Jednak tak cudownego kalendarza jak Twój nie posiadam… Pozdrawiam cieplutko 🙂
Ja musiałabym ten kuchenny zabierać ze sobą. Byłby kłopot, bo jest duży, a tak mam swoje maleństwo przy sobie 🙂
Ja jestem najgorsza w planowaniu, zapominam o wszystkim! Przydałby mi się taki planner 🙂
Aniu, zwykły notesik z papierniczego, czy kiosku wystarczy. Jak dodasz coś personalnego od siebie, to będziesz miała fajny gadżet za parę złotych.
Ja preferuję kalendarz. Mam od kilku lat taki skórzany, w którym wymieniam tylko jedną część, z aktualnym kalendarzem. Reszta zapisków zostaje i nie muszę stałych przypominajek przepisywać co roku. Trochę mnie drażnił, jego wygląd, kiedy był zupełnie nowy, a w ciągu kilku lat "znosił" się i nabrał charakteru:)
Bardzo dobry pomysł! Ekonomiczny i prosty. A rzeczy z charakterem to chyba wszystkie lubimy 🙂
Śliczny jest Twój planner, muszę przyznać, że to niezwykle przydatna rzecz 🙂 Ja też lubię sobie wszystko notować, bo wiele umyka w codziennym pędzie…. Jednak ja wszystko piszę na karteluszkach i oblepiam nimi lodówkę :)))))) Jak siebie znam, to zapominałabym zaglądać do notesu ;))))) Ale plannery baaardzo mi się podobają, mam na taki gadżet ogromną ochotę. Muszę się przestawić i jakoś nauczyć z niego korzystać :))))
Ściskam serdecznie, Agness:)
Oj, te karteczki 🙂 Przed notesem miałam taki zwyczaj spisywania różnych potrzebnych informacji waśnie na karteczkach, które zaśmiecały mi torbę. A jak któraś była akurat potrzebna, to nie mogłam jej znaleźć.
Uwielbiam papeterię, organizery, zeszyty, kalendarze. Twoje są piękne!
Szkoda, że najbardziej lubię na nie patrzeć, trzymać w rękach, a mniej…zapisywać:)
Aniu, Ty ze swoim literackim zacięciem nie lubisz pisać? Złożyłabym to wyłącznie na karb Twojego ograniczonego czasu wolnego:-)
strasznie podobają mi się takie organizery, pozdrawiam cieplutko:)
Dziękuję, że zajrzałaś. Ściskam mocno.
A z polskiego – terminarz 🙂 Już nawet zapomniałam 😉
Za moich czasów nazywał się taki notatnik – organizer 🙂
Dla mnie byłoby to za mało, moja przyjaciółka skleroza, która notorycznie mnie odwiedza, powoduje, że muszę mieć kalendarz wiszący w konkretnym miejscu i na nim nanoszę wszelkie wizyty i ważne zdarzenia. Kalendarz nie byle jaki bo musi jeszcze mieć opcję oznaczania każdego dnia, to wymóg, abym do niego podeszła i przesunęła ,,kwadracik" i tym sposobem spojrzała na niego 😀
Sama widzisz 😀
Ale twój podręczny kalendarzyk jest śliczny 😀
Kalendarz wiszący na ścianie okupuje mój partner i zaznacza tam swoje wyjazdy, żeby wiedziała kiedy będę miała spokój w domu 🙂
Ale to wystarczy użyć różnych kolorów zapisków i wszystko się mieści a kalendarz staje się kolorowy 😀 Albo jakieś nalepki… Oj na pewno byś coś świetnego wymyśliła 😀 W każdym razie każdy pomysł jest dobry jeśli jest skuteczny :))))
Buziaki
Ja Kochana jako rasowy belfer muszę mieć kalendarz bo inaczej nie jestem w stanie spamiętać co komu obiecałam, a najważniejsze w pracy nauczyciela to być konsekwentnym; tak więc we wrześniu najważniejsza rzecz jaką muszę kupić to jest planner, który musi być odpowiednio duży by wszystko skrupulatnie notować:-)
Natomiast w życiu prywatnym korzystam z kalendarza w telefonie:-) jak do tej pory to wystarcza:-)
Twoje plannery jak zwykle cudowne:-)
Pozdrawiam:-)
Nie wyobrażam sobie inaczej Twojego planera niż tak jak go opisałaś. Wydajesz mi się bardzo zorganizowaną osobą, więc i narzędzie do planowania musi być odpowiednie 🙂