Książka w klimacie świątecznym Uwierz w siebie Calineczko
|

CO CZYTAĆ – SZUKAM CIEKAWEJ KSIĄŻKI

Kiedyś przeczytałam w jakimś poradniku, że aby książka/powieść osiągnęła sukces czytelniczy, musi rozpoczynać się na pierwszej stronie trzęsieniem ziemi, morderstwem, albo inną katastrofą.
A potem to ma być już tylko lepiej. 

Idąc tym tropem, musiałabym czytać same makabryczne książki.
To jest oczywiście pewne uproszczenie. 
Chodzi bowiem o to, że te kilka pierwszych zdań, czasem stron, decyduje o  tym czy czytelnik chce iść dalej. 
A ja ostatnio, coraz częściej nie kończę rozpoczętej lektury.
I dręczy mnie pytanie

Co czytać?

Książka Natalii Sońskiej Uwierz w miłość Calineczko

Bo czytać lubię i to bardzo. Od dziecka, od 5 roku życia, kiedy to już uczyłam się czytać z elementarza starszego kuzyna. 
Mam na swoim koncie przeczytanych masę książek, głównie angielskich i francuskich powieści historycznych, które uwielbiałam jako nastolatka. Ta miłość pozostała zresztą do dzisiaj, bo moim ulubionym okresem jest epoka wiktoriańska i powieści o mrocznym, tajemniczym klimacie starych zamków, obyczajowości  czy rodzinnych sekretach.
I takich książek wciąż szukam. Albo zmyślnie skonstruowanych współczesnych thrillerów. 

Książka, powieść Patricka Suskinda Pachnidło

W tej tęsknocie wracam często do książek już przeczytanych.
I taką lekturą bez wątpienia jest powieść „Pachnidło”, która w pewnym okresie mojego życia zrobiła takie wrażenie, że pozostało ono we mnie do dziś.
Do tego stopnia, że kiedy po długim czasie wyczekiwania, ukazała się w końcu filmowa adaptacja książki, to przeżyłam ogromne rozczarowanie. Dopiero trzykrotne obejrzenie tego filmu, pozwoliło mi odnaleźć namiastkę klimatu, jaki dla mnie  posiada ta opowieść. 
A już kompletną klapą w moim odczuciu okazał się świeżo wyprodukowany, współczesny serial niemiecki, który oparty jest na motywach „Pachnidła”.

Generalnie w ostatnim czasie cierpię na tzw wypalenie czytelnicze. Nie mogę trafić na książkę, która mnie pochłonie bez reszty. Spowoduje, że moim zwyczajem, będę siedziała do późnych godzin nocnych, żeby ją skończyć.

Książkami, którym poświęciłam ostatnio sporo czasu, były świąteczne historie spisane przez polskie pisarki. 
Szczerze przyznam, że skusiły mnie ich ładne, fotogeniczne okładki. Chciałam też dowiedzieć się, czym zachwycają się rzesze wielbicielek tych pozycji.
I niestety, jedną chyba doczytałam do końca. Reszta albo kończona była po kilkudziesięciu stronach, albo wręcz po kilku.

Powieść Gabrieli Gargaś Wieczór taki jak ten

Na jakimś forum przeczytałam odpowiedź na zarzut recenzentki, która postawiła tezę,  że są to mocne infantylne historie. Jakaś czytelniczka stwierdziła, że nie każdy ma szczęśliwe życie i szuka pocieszenia, radości albo nadziei w takich właśnie historiach.
I ja to potrafię zrozumieć. Poznałam więc powód ogromnej ich popularności. 

Powieść świąteczna Anioł do wynajęcia, Gabriela Kordel



Tylko, że nadal nie rozwiązuje to mojego dylematu – co czytać ? 

Dlatego zwracam się do Was z prośbą o polecenia powieści, które Wami w jakiś  wstrząsnęły, rozbudziły ciekawość lub  dostarczyły niezapomnianych wrażeń. 

Szukam ciekawej książki.

Czekam na Wasze polecenia 🙂

Podobne wpisy

49 komentarzy

  1. Żeby się nie znudzić czytaniem i nie wypalić czytelniczo, staram się zmieniać gatunki. Najchętniej sięgam po kryminały i powieści obyczajowe. Jeśli masz ochotę, to u mnie na blogu znajdziesz taki cykl, w którym staram się polecać lektury warte uwagi. Pozdrawiam 🙂

  2. Też niedawno cierpiałam na wypalenie czytelnicze. Ale odpoczęłam, jakoś to przeczekałam i udało się wytrwać. Teraz kolejka książek do przeczytania się powiększa! 😀 Pachnidło czytałam, ale muszę sobie odświeżyć przy chwili czasu, bo jakoś chaotycznie przebrnęłam przez książkę 😉

  3. Mnie uczono na studiach, że pierwsze katy książki muszą zaciekawić Czytelnika, najlepiej poprzez jakąś zagadkę lub akcję. A przez resztę fabuły ma być już tylko lepiej, Czytelnik ma mieć poczucie, że rozgryzł Autora i wie, jak się skończy książka. A na ostatniej stronie buuum!!! Okazuję się, że zakończenie jest totalnie niespodziewane i wszystko jest inne, niż wcześniej myśleliśmy 🙂 Ps. Teraz kończę "Płomienną Koronę", a w między czasie dla przyjemności przypomniałam sobie jeszcze "Białego Kła" Londona 🙂

  4. Mam na półce dwa egzemplarze Pachnidła, ale pomimo kilku prób, książka nie zdołała mnie zatrzymać. Ostatnimi czasy czytam mniej niż zwykle, głównie na czytniku, jak jestem w podróży. Podobała mi się książka "Lion. Droga do domu", "Kredziarz", a z książek, które koniecznie trzeba mieć w tradycyjnym wydaniu polecam "Ekspedycja. Historia mojej miłości" – ta ostatnia zrobiła na mnie takie wrażenie, że dała mi inspirację do pisania pracy magisterskiej.

  5. mnie ksiazka" Anioł do wynajęcia" bardzo sie podobała lubie czasem takie lekkie lektury. Z innych ksiazek ktore czytałam i mnie wciągneły to "wszyskie kwiaty Alice hart" "strazniczka pszczol i miodu" czytałem tez trylogie zwilczona ale jakos tak srednio. z takich słodszychh to "garsc pierników szczytpa miłosci"

  6. Dla mnie Siedem sióstr seria godna polecenia. Długo musiałam się do nich przekonywać, kiedy usłyszałam że akcja toczy się w innych epokach. Seria wciągnęła mnie bardzo i czekam na kolejną książkę w lutym. A co do filmów to jeden tylko był naprawdę zgodny z moją wyobraźnią podczas czytania książki. To był Lektor. Dosłownie czułam się tak, jak gdyby był nakręcony dla mnie 🙂

  7. Mogę Ci polecić książki Jarosława Grzędowicza, to takie poplątanie fantasy z scfi. A poza tym następujące tytuły:
    – Naczelne z Park Avenue – Wensday Martin
    – śmiejąc się w drodze do meczetu – Zarqa Nawaz
    – Ksiega – Jose Luis Peixoto
    – Bracia Burgess – Elizabeth Strout.

  8. Właśnie skończyłam czytać "Czarownicę"Camilli Lackberg i jestem jeszcze pod jej wrażeniem.Świetnie się czytało.W zeszłym roku zachwyciło mnie "Stulecie Winnych" 3-tomowa saga Ałbeny Grabowskiej.Moją ulubioną pisarką polską jest Katarzyna Michalak.Przeczytałam prawie wszystkie jej książki:)prawie,bo serii o Ferrinie niestety nie zmogłam,tylko pierwszą część.Ostatnia jej książka "Ścigany"tkwi we mnie do dziś i chociaż inni mówią,że jest przewidywalna,mnie się podoba:)Ja mam tak,że jak spodoba mi się książka jakiegoś pisarza to szukam następnych jego książek i tak przeczytałam większość Guilliaume Musso,czy Jojo Moyes.Lubię też Norę Roberts ale ja lubię jak w książkach jest trochę magii,czegoś nieprzewidywalnego:))A ostatnio polubiłam literaturę faktu a tu moją faworytką jest Justyna Kopińska:)))Pozdrawiam:)

    1. Camilii Lackberg przeczytałąm dwie książki, pierwszą z ogromnym zainteresowaniem, drugą już mniej. A po resztę nie sięgnęłam, bo bazują na tych samych schematach, a to zabija przyjemność z czytania 🙂 A Jojo Moyes to moja ulubiona autorka.

  9. Jeśli chodzi o książki bazujące na romansie, to już dawno im podziękowałam. Lubię historie mrożące krew w żyłach, lubię podążać tropem mordercy, lub rozwiązywać, wraz z bohaterami, zagadki. Jeśli lubisz troszkę grozy, to polecam "Upiorną opowieść" Strauba lub "Egzorcystę" Blatty'ego. "Pachnidło" jeszcze przede mną. Serial widziałam i mam co do niego mieszane uczucia…

  10. Mimo że bardzo chcę, to nie wiem, co polecić. Mam straszną pamięć do tytułów, już chyba nawet Ci o tym pisałam. No pamięć do wszelakich tytułów mam na poziomie fatalnym. Mam nadzieję, że ktoś Ci tu poleci super książkę.

    Te książki ze zdjęć Cię nie zachwyciły, a i tak na fotografiach ukazałaś je przepięknie, no lubię Twoje zdjęcia. <3

    Pozdrawiam, życzę udanego weekendu i niech znajdą się książki, które wręcz pokochasz. <3

  11. Jeśli o mnie chodzi to jestem fanką fantastyki, magii ale nie S-F – no może troszkę. Uwielbiam Trudi Canavan i Mulla. No i jak tu nie być fanka Harrego czy słodkiego hobbita Frodo z Władcy Pierścieni? Pamiętniki Wampirów też nie są mi obce ani Monster High.
    Przyznam się też że lubię bardzo pozycje naszej polskiej pisarki Anny Łaciny i je polecam.

  12. Napiszę tak – też mnie nie porywają "babskie czytadła";)
    Czytam wiele książek, ale zazwyczaj ulatują z mojej głowy dość szybko (nawet jak mi się podobają;) A później ani tytułu ani autora nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Ale jest jedna książka przeczytana już kilka lat temu, która zrobiła na mnie przeogromne wrażenie. Być może już Ci ją kiedyś poleciłam – hi,hi – nie pamiętam;))
    Ta książka to "Shantaram"… Książka, którą przeniosła mnie w niesamowitą podróż nasyconą barwami, smakami i zapachami. Ma blisko 800 stron, ale początkowo (chyba 100 stron;))) ciężko mi było przez nią przebrnąć… Ale uwierz, później ani przez chwilkę nie żałowałam, że czytałam dalej!!!
    Jest jeszcze drugi tom "Cień góry", ale to już mnie tak nie porwało.
    Ps. Tylko od razu ostrzegam. Być może mamy inny gust;)) bo mnie "Pachnidło" rozczarowało;))
    Uff, ale się rozpisałam;))

Dodaj komentarz