Polub siebie – jak zyskać poczucie własnej wartości
Dlaczego spora część z nas, zamiast czerpać poczucie własnej wartości z głębi siebie, uzależnia ją od innych ludzi?
Dla mnie fundamentem dobrego, spełnionego i szczęśliwego życia jestem ja sama. Bo upraszczając, gdy ja nie będę czuła się sama ze sobą dobrze, to nikt inny mi w tym nie pomoże. Moja ulubiona bohaterka filmowa i książkowa – Holly Golightly miała ten właśnie problem. Dobitnie obrazuje to stwierdzenie, zaczerpnięte z filmu „Śniadanie u Tiffaniego”:
Nie ważne dokąd uciekasz, zawsze wpadasz na siebie.
1. Pewność siebie.
Kiedy masz poczucie własnej wartości, mniejszego znaczenia nabiera pragnienie bycia lubianym przez innych i rodzących się stąd frustracji i rozczarowań. Nie dążysz za wszelką cenę do uzyskania aprobaty innych ludzi. Kto nie zna tego uczucia z dzieciństwa, kiedy byliśmy grzeczni, żeby się przypodobać lub otrzymać nagrodę. A w dorosłym życiu skrywamy głęboko nasze prawdziwe uczucia, bo zależy nam na akceptacji innych.
Dla mnie, bycie w zgodzie z własnymi przekonaniami, to jedna z podstawowych zasad, którymi chcę sie kierować w moim własnym życiu. Co mi po chwilowej aprobacie, potaknięciu głową lub innej względnej, błahej korzyści. To kim jestem i co sama o sobie sądzę jest dla mnie najważniejsze.
Dlaczego? A chociażby z tego powodu, że gdy dopadnie mnie nieszczęście w życiu, to wiem, że liczyć będę mogła głównie na siebie. I to jaki będzie mój stan wewnętrznej akceptacji, siły i emocji, zadecyduje o rozwiązaniu problemu.
2. Poświęcenie.
Istnieje jeszcze drugi aspekt posiadania poczucia własnej wartości. Która z nas nie słyszała historii o kobiecie, która poświęciła wszystko dla męża, partnera, żyjąc jego życiem i żywiąc się jego energią? A kiedy on odszedł, jej sens życia się skończył i wyczerpał. Bo mężczyźni odchodzą i to ostatnio bardzo częste zjawisko. Sama mam taki przykład w moim najbliższym otoczeniu, w osobie mojej najlepszej przyjaciółki.
Co będzie, kiedy te ukochane, wypieszczone dzieci dorosną i zechcą pójść w świat? Co będzie z tą matką, która dbała o ich zajęcia pozalekcyjne, codzienny komfort życia i różne inne potrzeby? Gałąź, na której dotąd siedziała, zacznie się mocno bujać i oby z niej boleśnie nie spadła. A gdyby wcześniej, pod nią, zbudowała sobie poduchę wypełnioną pasją, wewnętrzną energią czy zdrowym egoizmem, to nie byłby upadek, tylko miękkie lądowanie.
3. Asertywność.
Osoba, która szczęście opiera głównie na wewnętrznym poczuciu własnej wartości, ma dobre życie. Nie musi nikomu nic udowadniać, bo wystarczy, że wie o tym ona sama. Równocześnie jest odbierana przez innych pozytywnie, bo emanuje z niej wewnętrzna energia i osobiste szczęście. A takich ludzi lubimy mieć przecież wokół siebie. Poczucie własnej wartości, to podstawa bycia asertywnym. Jeśli jesteśmy głęboko przekonani o naszych racjach, to w sytuacji, kiedy ktoś nie będzie się z nami zgadzał, nie będzie to miało dużego wpływu na nasze samopoczucie. Nie będziemy czuli potrzeby przekonywania kogoś na siłę do swoich racji i zdecydowanie łatwiej będzie zaakceptować odmienne zdanie.
Czy poczucia własnej wartości można się wyuczyć? Zapewne tak, jeśli popracujemy nad tym lub poddamy się odpowiedniej terapii. Ideałem byłoby gdybyśmy urodzili się z tym, albo nabyli to wskutek wychowania.
Od razu przychodzi mi do głowy powieść „Mała Księżniczka” Rances Hodgson Burnett. To w skrócie historia dziewczynki wychowanej w bogatej rodzinie, która traci majątek i ukochanego ojca. Jej los zależy odtąd od niegodziwych ludzi. Przez miłość, którą była wcześniej otaczana i wychowanie, nie traci siły i własnej godności, żeby umieć odnaleźć się w biedzie i poniewierce. Bo:
Cokolwiek się zdarzy – powiedziała sobie – jedna rzecz wszakże się nie zmieni. Choćbym była księżniczką w łachmanach, jednakże i wtedy potrafię zachować swą godność książęcą. Łatwo być księżniczką gdy jest się odzianą w złote szaty, ale znacznie większy triumf – pozostać nią nawet wtedy, gdy nikt o Tobie nie wie.
Przeczytaj również:
Jak powiedzieć „Nie”
Jak żyć uważniej
W temacie rozwoju osobistego polecam Ci mojego mini e-booka:
Muszę budować poduchę bo ja znowu wiszę na tej przysłowiowej gałęzi. Mam nadzieję że zdążę przed upadkiem, dodam że kolejnym.
Nigdy się nad tym nie zastanwaiłam.
Poczucie własnej wartości , pewność siebie chyba się ma albo nie.
Czy łatwo tego się nauczyć ?
Chyba też nie.
Od czego zależy nie wiem.
Obawiam się , że niektórzy tacy się rodzą.
Czyżby to było w genach ?
Zgadzam się w pełni z cytatem. Warto go sobie powtarzać .
Pozdrawiam wakacyjnie.
Zdrowy egoizm o którym piszesz to całe szczęście coś, czego mam pod dostatkiem 😀
Ja mam pewność siebie jeśli poczuje , że jestem w srefie gdzie czuję się bezpiecznie.
Oczywiście, że poczucia własnej wartości da się nauczyć…bo tu chodzi o specyficzny rodzaj myślenia o sobie samej. Im wcześniej będzie wpojony lub wyuczony, tym lepiej dla nas…
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
O takich rzeczach trzeba pisać, jak najczęściej. Bo niby o tym wiemy, ale wciąż zapominamy, jak tak właśnie mam, gdy życie kładzie mi kolejną kłodę pod nogi.
Dziękuję za wpis !
Pozdrawiam ciepło 🙂
Wspaniały wpis-dziękuję za niego…wiem o tym ale czasem zapominam.
Jeśli człowiek nie lubi, nie kocha siebie, to życie staje się bezsensowne… Bez naszej akceptacji siebie, nikt nas nie będzie akceptować, tak sądzę… Pozdrawiam! 😉
Dziękuje za ten post. Jest ważny dla mnie
Wydaje mi się, że pewność siebie u mnie lekko kuleje. Przez wiele lat zmagałam się z trądzikiem i miałam wiele kompleksów z tego tytułu.
“Mała Księżniczka” Burnett, to też moja ukochana książka z dzieciństwa. Miałam wtedy 11 lat, tyle co Sara:) Myślałam o niej kiedy po latach byłam w Londynie, a potem w Indiach. Wracając do tematu, to zgadzam się z Tobą, pewnego dnia sama zrozumiałam, że naprawdę cieszą mnie moje dokonania, z których ja sama jestem dumna. Nie trzeba wtedy aprobaty z zewnątrz, żebym zaczęła siebie doceniać. Wszystkie trudności, jakie pokonałam dały mi siłę i wiarę w to, że zawsze sobie poradzę. Jednak mocno podkopane poczucie wartości z dawnych czasów cyklicznie wraca. To, że robienie z czegoś lub kogoś centrum swojego świata nie jest dobre, też już wiem. Przyszło mi do głowy, że wszyscy znamy teorie, prawdziwe zrozumienie przychodzi wraz z doświadczeniem i nie da się tego obejść, chyba, że jak wspominasz, ma się szczęśliwe dzieciństwo.
Większość teorii na temat dobrego życia, wszyscy znamy. I co z tego, jak spychamy to w zakamarki niepamięci. Dopiero jakieś wydarzenie, niestety najczęściej niefajne, nam o tym dobitnie przypomina. Dlatego pomyślałam, że warto o tym napisać 🙂
Dla mnie ,,polubić siebie” to żyć zgodnie ze swoim sumieniem. On jest najlepszym przewodnikiem życiowym.
pozdrawiam 🙂
Masz rację, wiara, sumienie to jest odnośnik, do którego warto się odwoływać. O ile, nie zaburza nam ono poczucia własnej wartości.
U mnie zawsze byl problem z pewnością siebie. Tej pewnosci praktycznie nie bylo, bylam strasznie niesmiala. Nadal jestem, ale walczę z tym.
Zatem radzę Ci czytać mądre książki i wpadać też do mnie 🙂
Granica między „zdrowym egoizmem” mądrze dziś zwanym asertywnością a zwykłym egoizmem czyli samolubstwem jest dość cienka. Dlatego jak we wszystkim potrzebny jest „złoty środek”. Wbrew pozorom moje doświadczenie życiowe uczy, że w nieszczęściu wsparcie innych dodaje mnóstwo sił. Warto więc dbać o dobre relacje dając innym prawo do własnego zdania, niekoniecznie biorąc je do siebie????
To prawdziwe szczęście mieć takich ludzi przy sobie. Niestety, nie każdy może na to liczyć, stąd potrzebna jest własna wewnętrzna siła 🙂
Najgorzej jest u mnie z asertywnością, ale powoli się jej uczę i czasami nawet mi się udaje mieć własne zdanie i nie wstydzić się wypowiadania go na głos. Bardzo podoba mi się cytat o małej księżniczce. Pozdrawiam 🙂
Mała księżniczka to moja ulubiona powieść z dzieciństwa 🙂
Oczywiście, że można pracować nad poczuciem własnej wartości. A nawet trzeba. Niezwykle ułatwia to życie w każdym aspekcie.
W życiu trzeba być trochę egoistą i zadbać nie tylko o potrzeby i zachcianki innych, ale też swoje. Zawsze ważna jest równowaga 🙂
Zgadzam się z Tobą jak najbardziej. Zdrowy egoizm jest potrzebny.