Rozkładówka miesięczna mojego kolorowego kalendarza, plannera

MULTITASKING WIELOZADANIOWOŚĆ ZALETA CZY WADA?

Ostatnio usłyszałam takie modne, obcobrzmiące słowo – multitasking.
 
Na jakimś forum, w dyskusji nad tym czy umiemy skupić się na jednej robionej rzeczy, dostałam odpowiedź, że mój brak skupienia na jednej sprawie, to jest właśnie wielozadaniowość.
Czyli to jest zaleta 🙂

Kolorowy planner, planner dla kobiet z rozkładówką miesięczną

I tak do tej pory, do tego zjawiska podchodziłam.
W obowiązkach domowych : nastawiałam pralkę, obiad, szorowałam podłogę i jeszcze okiem rzucałam na jakiś program w telewizji.
Zdawało mi się, że to jest nic nadzwyczajnego, ponieważ tak w domu pracuje wiele kobiet.
W pracy natomiast, wiele pootwieranych okien w różnych programach, wielowątkowość obowiązków i duża  ilość równolegle prowadzonych spraw, to też dla mnie chleb powszedni.

Czy zatem

multitasking to zaleta czy wada?

 

W pracy to zdecydowanie zaleta, a właściwie bardziej konieczność, umiejętność przymusowego radzenia sobie z takim tempem pracy.

Tam, na większość spraw nie mam wpływu, podlegam zwierzchnictwu i odgórnym naciskom. Aby panować nad wszystkimi powierzonymi sprawami, muszę umieć pracować pod presją czasu i tempa nad różnymi zadaniami.

planner miesięczny, jak prowadzić planner, co zapisywać w plannerze, inspiracje planner, kolorowy planner, planner dla kobiet, jak dekorować planner, jak prowadzić planner,

Co innego wielozadaniowość w domu. 

Tutaj doszłam już do takiego stanu, że nie wyrabiam się ze wszystkim i nie chce już tak dalej funkcjonować. 

Miałam takie sytuacje, że nastawiałam obiad na gazie i zapominałam o nim, albo pranie w pralce kisiło się kilka godzin, bo też przegapiłam moment końca jej pracy.
A w mojej głowie myśli zaczęły gonić, jak po autostradzie.
Z czego to wynika?
Moją uwagę zaprząta bez wątpienia wiele spraw, więcej niż dawniej.
Bardzo intensywnie pracuję nad swoim hobby, rozwojem osobistym  i celami na przyszłość.
A do tego nieustannie o moją uwagę walczą przecież pokusy, inni ludzie, telewizja czy media społecznościowe
Dlatego doszłam do tego, że wiele mniej ważnych spraw wyeliminowałam ze swojego życia ( np. regularne porządki, oglądanie seriali) oraz pracę dzielę sobie na odcinki. 

Jeśli zatem :

  • sprzątam, to nie robię niczego innego,
  • pracuję nad wpisem na bloga, to robię tylko to,  
  • robię zdjęcia, to wyznaczam sobie godziny w weekendy,  bo mam wtedy najlepsze światło,  
  • czytam, to przed snem,  
  • itp…

I co najważniejsze wyznaczam sobie konkretnie ramy czasowe, kiedy wykonuję te czynności.
Wymaga to dyscypliny, ale robię przez to dużo i nie ma w tym chaosu.
Czuję też, że idę do przodu i dobrze zarządzam swoim czasem.

I oczywiście pomaga mi w tym mój planner, do którego zasiadam, kiedy wyznaczę sobie takie zadanie 🙂
Wypełniam go, rozpisuję na kolejne dni i bawię się przy tym dobrze.

Kolorowy kalendarz wyklejony zimowymi naklejkami

A Wy jesteście wielozadaniowi, czy jednak bardziej uporządkowani?

Podobne wpisy

44 komentarze

  1. Dom powinien być azylem, w którym człowiek powinien pozwolić sobie na luz :). Ja z mężem organizuję sobie dzień sprzątania, by potem mieć spokój :). Czasami trzeba umieć odpuścić i zaakceptować mały brudek 🙂

  2. Odkąd pamiętam ma wszystko dokłądnie poukładane i działam bardzo szybko, nie lubię powolności 🙂
    Szybko wstaję, szybko robię zakupy (mam listę), szybko piszę, szybko nawet czytam, zastanawiam się czy aby nie doszłam do jakiejś metody szybkiego czytania – bez jakiejkolwiek wiedzy ksiażkowej w tym temacie.. 😉
    Niestety przez to zaczęłam też inaczej patrzeć na ludzi, szczególnie takich, którzy są flegmatyczni i to mnie przeraża, bo zawsze wydaje mi się, że świat stoi w miejscu, a ja się 'kręcę' 😉
    A tak poważnie mam pewne schematy, i jedyny moment kiedy musiałam z nich zrezygnować był po narodzinach mojego dziecka. Tamten rok był dla mnie bardzo ciężki, szczególnie psychicznie, bo nie mogłam iść zgodnie z moim rytmem. 🙂

  3. Ja też tak mam, że w domu robię kilka rzeczy na raz i zdarza mi się czegoś nie skończyć i zacząć coś robić nowego. Mojego męża to strasznie denerwuje, nie rozumie jak można być tak "roztrzepanym". W pracy, zwłaszcza na komputerze, przy pisaniu bloga skupiam się tylko na jednym zadaniu.
    Pozdrawiam ciepło 🙂

  4. hmm to zależy 🙂 w przypadku obowiązków domowych wielozadaniowość wg mnie jest ok. ja lubię wszystko szybko skończyć i zbyt długo nad tym nie siedzieć. w innych dziedzinach życia raczej wielozadaniowość przeszkadza..klaudia j

  5. Hmm u mnie to zależy chyba od tego co robię, ale zauważyłam w trakcie nauki że trudno mi się skupić, bo co chwilę sięgałam po telefon i sprawdzałam np. Instagram :/ To jest zdecydowanie do poprawki, muszę nauczyć się skupiać tylko na jednej rzeczy

  6. Ciekawy pomysł warty zachodu, choć myślę że należy też brać poprawkę na nieprzewidziane sytuacje. Muszę sama też nad tym pomyśleć, bo zaczyna ogarniać mnie chaos. W pracy też to niczemu dobremu nie służy. Dzięki za inspiracje.

  7. Skąd ja to znam?! Mówi się wprawdzie, że kilku srok za ogon ciągnąć nie należy, ale niektóre prace mogą równolegle przebiegać, trzeba tylko we właściwej kolejności je ustawić. Można na przykład nastawić rosół i niech sobie "ciągnie" a w tym czasie na mopie polatać. Moje planowanie właśnie na tym polega, że wielozadaniowość próbuję dobrze zorganizować, chociaż czasem i moje pranie w pralce się kisi, bo ta brzęczyka nie posiada.Pozdrawiam i dobrego planowania życzę.

  8. Ja umiem się skupić tylko na jednym zadaniu, ale że przeważnie myślę o wielu, to ciągle się miotam i niewiele z tego wychodzi, dopóki faktycznie nie wpadnę w trans, że wszystko inne odkładam i zajmuję się tym jednym 🙂

  9. Kurczę, jestem przeciwna multitaskingowi. Wiele badań dowodzi, że wcale nie jest się wówczas bardziej wydajnym. Strasznie mnie irytuje, gdy tak się gloryfikuje multitasking w korporacjach. Owszem, czasem trzeba odebrać nagły telefon, czy odpisać na pilnego maila. Nie popieram jednak reagowania na każdy alert na skrzynce, na komunikatirze itp. – czy to prywatnie w mediach społecznościowych, czy w pracy.

  10. Nie wiem ile to prawdy w tym, że człowiek wykorzystuje tylko 10% mózgu w dzień.Ja czuję się czasami, jakbym go przeforsowała.My kobiety chyba już tak mamy, że lubimy porządek we wszystkim i dlatego robimy aż tyle rzeczy naraz, tylko czy to ma sens i czy to jest dla nas dobre?Czasami warto skupić się na jednej rzeczy, ale "porządnie" i wyjdzie nam to o wiele lepiej…wykonywanie pracy czy pieczenie, sprzątanie, czytanie… ;-)))

  11. W pracy wielozadaniowość to są wręcz wymagane przez pracodawców….tak sobie wyobraziłam jaki dumny będzie pracodawca, jeśli jego pracownik poradzi sobie w każdej sytuacji. Natomiast w domu …to już nie bardzo..trzeba podzielić obowiązki żeby się nie stać cyborgiem…hahhha:)

  12. Ufff Ulżyło mi, że to zaleta poniekąd. hehe Choć staram się skupiać na jednej rzeczy, to robię sobie przerwy. Powiedzmy, że sprzątam, ale robię sobie małą przerwę na odpisanie przyjaciółce, a nawet posłuchanie czegoś. Mnie to pomaga. hehe Mam planer, rozpisuję, ale tak na luzie. Ty jednak lepiej zorganizowana niż ja. 😀 Uwielbiam patrzeć na Twoje planery, jakoś tak pozytywnie mnie nastrajają. 🙂

    Życzę udanego weekendu, no i udanego piątku. :*

Dodaj komentarz