Metoda małych kroków (kaizen) – sposób na efektywne działanie
Mija już drugi miesiąc, dopiero co rozpoczętego roku. Małe cele lub duże projekty, postanowienia, które były przedmiotem noworocznych planów, powinny już hulać na dobre.
A jak jest w rzeczywistości?
Nie stoisz przypadkiem w miejscu? Bo ulotnił się Twój entuzjazm? Bo napotkałaś jakieś przeszkody?
Dlaczego nie realizujemy naszych celów?
- Bo brakuje nam odpowiedniej motywacji.
- Boimy się porażki.
- Mamy nawyk odkładania wszystkiego w czasie.
- Wyznaczamy sobie za duże albo nierealne cele.
(Więcej o przeszkodach w realizacji celów przeczytasz tu: Dlaczego nie realizujemy celów, postanowień i marzeń ? )
Współczesny człowiek stał się niecierpliwy. chce osiągnąć wszystko bez nadmiernego wysiłku. I do tego w krótkim czasie. A to często prowadzi do porażki i zniechęcenia do podejmowania wyzwań, na przyszłość.
A gdyby tak podejść do tego metodą małych kroków?
Metoda ta wywodzi się z japońskiej zasady zarządzania biznesem – kaizen (zmiana na lepsze). Tak na marginesie, to ostatnio pojawiło wiele teorii i książek opierających się na filozofii Wschodu. A mamy przecież nasze swojskie powiedzenia:
- „Spiesz się powoli” czy
- „Pośpiech jest złym doradcą”.
- Czy też popularne ostatnio powiedzenie „zjeść słonia po kawałku”, wywodzące się z teorii zarządzania czasem.
Wszystko to prowadzi do wdrożenia metody małych kroków w naszym działaniu.
Co w praktyce oznacza metoda małych kroków?
Wiele osób chce schudnąć. Zabiera się do tego najczęściej w bardzo drastyczny sposób: ogranicza dietę do określonych produktów lub ich kaloryczność do minimum. Efekt?
Udaje się coś rzucić w krótkim czasie i tak samo wraca się do poprzedniej wagi, często z nawiązką.
Metoda małych kroków polega na stopniowym eliminowaniu żywności, która szkodzi najbardziej naszej wadze i zdrowiu. Kiedy odstawimy stopniowo, np. pieczywo, zastępując je dodatkową porcją warzyw, to po pewnym czasie najprawdopodobniej odczujemy zmianę na wadze. Kiedy zobaczymy efekt, zachęci nas to do wyeliminowania go w całości. Następnym krokiem będzie zastąpienie słodkich przekąsek, np. zdrowszą czekoladą. Nie rezygnujemy z cukru zupełnie, bo długo nie wytrzymamy w takiej abstynencji.
Skąd to wiem? Sama stosuję tę metodę i widzę efekty. Może nie są powalające, ale dzięki temu utrzymuje się moja motywacja do zmiany. Nie dokonuję gwałtownej rewolucji w swoim życiu, która wytrąciłaby mnie z równowagi i wymagała dużych wyrzeczeń.
Pomyśl więc, jaki masz cel na najbliższy czas i ustal plan działania, metodą małych kroków.
Metoda małych kroków – zalety:
- Nasze cele nie są takie duże i takie straszne, jak wydają się w pierwotnym założeniu.
- Napawa nas to optymizmem i wiarą, że uda się je zrealizować, jeśli będziemy działali zgodnie z tą zasadą.
- W wyniku regularnego jej stosowania, utrwala się w nas nawyk takiego działania.
- Wpływa pozytywnie na ocenę naszych działań. Widzimy, że nasze działania są skuteczne i warto się w nie angażować.
- Uporządkowuje system naszego działania. Uczymy się planować i co najważniejsze realizować te plany.
- Przestajemy działać w sposób chaotyczny i przez to nieefektywny.
- Wzrasta zadowolenie z naszego życia i świadomość, że nad nim w pełni panujemy.
Kiedy uda się nam zrealizować metodą małych kroków jeden, dwa nasze cele, zobaczymy że to działa. Że te małe zmiany, powodują kolejne i jak kula śnieżna nabierzemy rozpędu do małej rewolucji w naszym życiu. I oto odległy, wyimaginowany cel staje się bliższy, dzięki regularnej, mrówczej pracy.
Ja w ten sposób działam ze swoim małym biznesem. Pracuję na etacie, więc po godzinach, w weekendy realizuję małe kroki. Prowadzące mnie do właściwego celu – przejścia z etatu na swoją działalność.
- Czujesz, że jest to metoda dla Ciebie?
- Czy raczej stosujesz duże zrywy?
O planowaniu, kreatywności i codziennych sprawach rozmawiamy na bieżąco na
Minęło już sporo czasu, a Ty nadal nie masz wyznaczonego osobistego celu?
- Chcesz coś zmienić w swoim życiu, ale za bardzo nie wiesz co i jak ?
- Pobierz bezpłatny mini e-book:
Dzięki takiej technice małych kroków napisałam na czas prace dyplomowe, więc sprawdza się ona w niejednej sytuacji.
Pozdrawiam
U nas przeszkodą są, niestety, chyba za duże cele.
Zdecydowanie jestem fanką takich działań. Uważam, że odhaczając małe sukcesy częściej czujemy się spełnieni i to podnosi nasza samoocenę.
Zawsze planuje ale ostatnio jakoś idę na żywioł.
Powiem Ci, że ja zaczęłam planować, ale właśnie zaczęłam od planowania tygodnia/ miesiąca. Próbuję małymi kroczkami i jak na razie działa 🙂
Bardzo ciekawe podejście, ja to jestem raczej typem osoby która planować nie potrafi 😉
Kiedyś, w młodości, miałam tendencję do odkładania na później, trochę szkoda mi tych straconych szans.
Od wielu lat wdrażam plany małymi krokami, nie czekam na odpowiedni czas, tylko natychmiast podejmuję działanie. Z tych małych tworzy się z czasem coś znaczącego. 🙂
Czasami właśnie z tą motywacją jest największy problem…
Metoda małych kroczków moim zdaniem jest bardzo dobra, bo powoli dążymy do celu i widać efekty 😉
Nie zniechęcamy się też tak łatwo.
Bardzo dobra metoda małych kroków,
bo daje szybkie efekty,
masz rację, warto tę metodę zastosować.
Ja mam ten problem, że zawsze chce więcej niż mogę zrobić
Też muszę powstrzymywać swoje zapędy, tysiąc pomysłów, a moce przerobowe ograniczone. 🙂
Super, że o tym napisałaś. Kaizen jest mi znany w modelu biznesowym, ale jak najbardziej w życiu osobistym się przydaje.
Metoda ta jest mi znana. Bardzo ją lubię i polecam. Ujarzmia strach przed dużymi projektami. Mówisz sobie „ok, biorę wdech i robię teraz tylko ten pierwszy krok, tylko napiszę tego maila, wykonam ten telefon a potem pójdzie to jakoś dalej”
U mnie ta metoda sprawdza się w pracy w domu. Rozpisanie zadań na małe kroczki to zdecydowanie najlepsza opcja
Ja czasem wyznaczam sobie zbyt wiele i zbyt wymagających celów.
Metoda małych kroczków zawsze się sprawdza! Ja jednak bez notesu sobie radzę 🙂
Tezż staram się wprowadzać taką metodę w realizacji swoich celów. 🙂
Ja ostatnio dużo na siebie biorę, ale nie planuję nic w zeszycie, zazwyczaj robię wszystko na spontanie.
No i ja jestem ZA! 🙂 Kiedyś stawiałam sobie za duże cele, za dużo na siebie brałam. Teraz stawiam małe kroki i się nimi cieszę, jakby były nie wiadomo jak wielkie. Plany dnia również mam mniejsze, bo moim celem jest życie w równowadze i zaczyna mi to fajnie wychodzić. Krok za krokiem. Myślę, że te mniejsze kroki są bardziej świadome i może bardziej cenione. Pozdrawiam droga Wiolu. 🙂
Widzisz, jednym z powodów nieosiągania celów jest właśnie to rzucanie się na głęboką wodę. Czasem człowiek daje sobie to wytłumaczyć, czasem musi sam się przekonać na własnej skórze. Ściskam serdecznie 🙂
I ja zaobserwowałam, ze drastyczne zmiany w moim zyciu nie maja miejsca bytu. Odkad pamietam żyłam na tzw: ,,dietach cud” efekt był wow!!! ale na chwile, a potem wszystko wracało. Od pewnego czasu trzymam sie jednego schematu, tak jak napisalas małymi krokami osiąga sie sukces. Ale do takich wniosków doszłam sama po latach męczarni. Czas i tak przeminie, wiec lepiej dążyć do celu powoli niż rzucić sie na głęboka wode i na początku drogi juz utonąć. Tak jest ze wszystkim w moim życiu. Pisanie tez realizuje jak Ty powoli i w wolnych chwilach. Z każdym dniem jestem blizej ukończenia swojej powieści. Myśle, ze chyba w zyciu przychodzą takie momenty kiedy człowiek sam do pewnych wniosków dochodzi. I albo cos zmieni na lepsze małymi krokami, albo bedzie sie męczył zaczynajac cos i nie kończąc tego, bo go to przerośnie.
Często powtarzam, że zaletą tego, iż jestem starsza jest to, że i mądrzejsza 🙂 Poprzez własne doświadczenie ale też i ciekawość wiedzy w wielu obszarach.
Od pewnego czasu zaczęłam stosować metodę małych kroczków w wielu aspektach i przyznam szczerze, że bardzo to pomaga w osiągnięciu nie tylko celu , ale i spokoju ducha
Tak, tak i jeszcze raz tak! Metoda małych kroków, choć nie tak spektakularna jest o wiele lepsza niż zrywy. Stosuję i widzę efekty. Ale dzisiaj, gdy reklamy obiecują szybkie efekty po kremach/tabletkach/etc, człowiek nie do końca ma cierpliwość do metody kaizen. A szkoda…
Ciesze się, że to potwierdzasz i to działa u Ciebie 🙂