Okładka miętowego planera do kreatywnego planowania

Miętowy planer

 

Moje zamiłowanie do prowadzenia miętowego planera, organizera czy też zeszytu w formie kalendarza, trwa nadal.
Jakby go nie nazwać, pełni swoją rolę dobrze i zastępuje masę różnych karteczek,
których mnóstwo do tej pory gromadziłam po kieszeniach i torebkach 🙂
Oczywiście zdarza mi się te karteczki zapełniać nadal, ale to są zazwyczaj listy zakupów, albo skrót tego, co i tak jest na stałe wpisane w planerze.

 Miętowy planer na spirali

Mój miętowy planer pełni też doskonale rolę pamiętnika. Zapisuję tam przecież wydarzenia z życia, imprezy, w których wzięłam udział czy swoje kreatywne pomysły.
Na początku przyszłego roku, kiedy będę otwierała nowe karty swojej historii, 

będę mogła zaplanować na podstawie tegorocznych zapisów różne cykliczne wydarzenia, w których chcę wziąć udział, bo pamięć bywa przecież zawodna. 

 Dodatki do miętowwgo planera to naklejki w roslinne motywy 
Dotychczas prezentowałam Wam swoje planery, bullet journale i kalendarze, stworzone własnoręcznie w zeszycie. To były moje propozycje na stworzenie planera DIY:

 

Plusy i minusy prowadzenia miętowego planera

Od miesiąca maja moje zapiski prowadzę w specjalnie nabytym w tym celu gotowym miętowym planerze. Sprawdzam, w ten sposób, czy ta forma mi odpowiada.

Ksiązka o prowadzeniu planera, Twój rok z bullet bookiem i  miętowy planer
Taki ręcznie stworzony ma tę zaletę, że można go dopasować w 100 procentach do swoich potrzeb. Natomiast minusem jest to, że rysowanie tych wszystkich tabelek i rozkładówek zajmuje czas.
Natomiast taki sklepowy jest ograniczony w formie, ale ma za to już przygotowaną grafikę i można skupić się tylko na jego wypełnianiu i ozdabianiu.

Miętowy planer – elementy dekoracyjne

W moim majowym miętowym planerze dominują motywy roślinne i botaniczne.
Ten styl jak najbardziej na razie mi się podoba.
Tematyka wpisów jest bowiem głównie w klimacie ogrodniczo-zielarskim, czyli tym, co mnie aktualnie absorbuje.

Rysowanie, naklejanie w miętowym planerze

Niezmienny pozostaje mój ulubiony kolor. Miętowy paner był więc naturalnym, ale też długo wyczekanym zakupem.

Mięta to moje drugie imię. A właściwie Madam Minty 🙂
Na Instagramie prowadzę bowiem konto w całości poświęcone mojej ulubionej barwie i papierowej pasji.
Zapraszam, bo tam na bieżąco możecie śledzić moje wpisy i codzienne nastroje.  

Madam_minty na Instagramie

https://www.instagram.com/p/B2ysfoBo8yV/?utm_source=ig_web_copy_link

Podobne wpisy

62 komentarze

  1. Madam Minty, wszystko, co robisz, bardzo mi się podoba. Mimo że to wiesz, to warto powtórzyć. Coś jest w tym, co robisz, od podstaw czy też nie, ale jest w tym świeżość, pozytywna energia, coś co powoduje, że lepiej się człowiek czuje. No nie umie tego inaczej napisać. 😀

  2. Przyznam, że planer to doskonały sposób na pamiętanie o wielu rzeczach, ale również na "łapanie" myśli, które przecież są takie ulotne i już nigdy nie wracają w tej samej formie. Ja moje nadal zapisuję na karteczkach, ale chyba zamienię je na taki właśnie plener i to chyba w kolorze mięty, bo takie właśnie mam dodatki w pokoju pracy i tam ów planer "Ever so busy" swoje miejsce mieć będzie.Swoją drogą świetny tytuł. Pozdrawiam.

  3. Zawsze gdy trafiam na plannery, to nie mogę wyjść z podziwu jak starannie, estetycznie i uroczo są prowadzone. Ja uwielbiam wszelkiego rodzaju zeszyty, notesy itd. ale kompletnie się to u mnie nie sprawdza. Paskudnie piszę i jestem chaotyczna. Brakowałoby mi też regularności w prowadzeniu takiego notesu. Ale przynajmniej mogę popatrzeć na ładne plannery u innych :).

  4. w moim wieku cieszę się, że programiści stworzyli edytor mowy w pismo 🙂 ale wciąż zapisuje też w notesach/zeszytach i dzięki Tobie zauważyłam, że moje zeszyty (kupowane przypadkowo) są zwykle czerwone. Wiedziałam, że kolor jest ważny, że nas podkreśla i określa, ale dopiero dziś zauważyłam, że mam czerwone zeszyty… Miętowe?! hm…

  5. Bardzo sympatyczny gotowiec, u mnie planery się nie sprawdzają, bo mam jedną kartkę z która się nie rozstaję, to spis roślin do kupienia. miętowy to przemiły kolor, a miętę szalenie lubię, podkręca smaki.
    Pozdrawiam cieplutko.:))

  6. Twój miętowy planner jest po prostu piękny! Ja stety niestety lubię plannery "gotowe do użytku", bo zwyczajnie brak mi czasu na robienie własnych cud. 😉 Jeszcze dwa lata temu nie byłam w stanie prowadzić kalendarza, a dziś prowadzę codzienny planner i jak na mnie jest to duża poprawa, szczególnie regularności. Teraz chciałabym nauczyć się wykonywać dodatkowe rzeczy, które zawsze są w takich plannerach – priorytety, dodatkowe zadania. Jak dorosnę do tego to zobaczymy co dalej. 😀

Dodaj komentarz