W październiku …

Październik to był zawsze wyjątkowy dla mnie miesiąc. 
Wyjątkowo rodzinny, bo oprócz moich imienin, obchodziłam kilka innych uroczystości dotyczących moich najbliższych. Mieliśmy taki zwyczaj, że obchodziliśmy po kolei wszystkie imieniny i urodziny, a na koniec urządzaliśmy jedną, wielką wspólną imprezę, dla wszystkich domowników.
Dziś, gdy kilku najbliższych już nie ma, miesiąc ten nabiera dla mnie innego wymiaru. Jest raczej preludium do tego smutnego święta na początku listopada. 

Ale pierwsza jego część, ma zdecydowanie swój urok. Bo jesień rozkwita w nim pełną krasą, a jest jeszcze na tyle ciepło, że poziom optymizmu pozostaje nadal wysoki.

planer podróży, notes travel

Natomiast ten październik stał się dla mnie szczególnie wyjątkowy.
Nie było mnie tu na blogu, nie było mnie też u Was, ale za to byłam w … Portugalii. 
Wymarzona od jakiegoś czasu podróż, stała się przyjemną rzeczywistością 🙂
Tyle mam wrażeń do opowiedzenia, tyle zdjęć do pokazania, że zastanawiam się jak to wszystko ogarnąć. 
I znów kołacze po mojej głowie pomysł, który zaświtał już dawno, dawno temu. Ale o tym na razie cicho sza 🙂


Na razie jednak porządkuję moje wspomnienia tylko w głowie i ograniczam pracę przy komputerze. Zrealizowałam bowiem w październiku również inny ważny dla mnie cel (dotyczący zdrowia) i potrzebna jest mi teraz chwila na rekonwalescencję.

planer na październik, bujo, notes podróżnika

Dlatego wybaczcie, że chwilowo do Was nie zaglądam.
Obiecuję poprawę i pozdrawiam Was serdecznie 🙂

Podobne wpisy

36 komentarzy

  1. Dobrze, że zrealizowałaś swoje marzenia. Czekam na relację. Powodzenia w rekonwalescencji życzę a listopadowe wcale nie musi być smutne, przecież to czas refleksji nad przemijaniem, przywoływanie wspomnień i bliskości z tymi, którzy odeszli. Czasem trzeba tak, aby znów ruszyć w drogę, która przed nami.Powodzenia.

Dodaj komentarz